Weszliśmy na trudny do wyczerpania temat, jak rzeka.
Fakt jest taki, że w warszawie więcej jest napływowych jak tubylców co widać na wlotach i wylotach na początek i koniec weekendu.
PanKot pisze:
Myślisz, że to warszwiacy wracają do Warszawy (jadą do pracy)
W weekend w mieście jeździ się fantastycznie, luźno, wszędzie można zaparkować itd
Dokładnie odwrotnie jak pewnie to odczuwają mieszkańcy Trójmiasta, którzy cierpią w weekendy z powodu najazdu "stonki"
ukaniu pisze:
Daj spokój, bo to co piszesz to ja czytam wprost, że jakby nie było napływu to nie było by uprawiania chamstwa.
Trochę przesadzasz...
Ale
ukaniu pisze:
To ja w celu odgryzienia moge napisać tak - jak widze lumpa (a na Ochocie ich jest jak mrówek) to ja sobie myślę: to jest prawdziwy, rodowity!
A może to przyjezdny który na prowincji nie miał perspektyw i liczył ze w "stolycy" to będzie nie wiadomo co... ale się nie udało.
Zastanawia mnie tylko dlaczego taki napływowy warszawiak w warszawie szaleje, wpycha się itd a jak wróci do siebie to jedzie powoli i grzecznie, przepuszcza pieszych itd.
Jak jest u siebie to gada na warszawiaków, na pęd, na chamstwo na drodze i takie tam....
PanKot pisze:
Przepraszam Cię. Sorki, jeśli kogoś uraziłem.
Nie przepraszaj, czy Ciebie ktoś przeprasza, że stoisz w korkach w których byś nie stał gdyby nie przyjezdni, że nie możesz wyjechać ze swojej posesji, że nie masz gdzie zaparkować, że nie płacą podatków i nie dokładają się do naprawy dróg które niszczą tak jak inni, że że że tu można by napisać całą litanię .....