tyberiusz pisze:
Dlatego napisałem, że jest to denerwujące, ale wolę powk... podenerwować paru normalnych kierowców, niż dać się zabić przez jakiegoś kierowcę, który nie zdaje sobie sprawy, że motocykl jest troszkę bardziej dynamicznym pojazdem niż samochód (i nie mówie tu wcale o prędkości) i co kawałek usiłuje mi wymusić pierwszeństwo. :evil:
W moich autach, w tym w klasykach - mam dwa boczne, sferyczne (asymetryczne) lusterka i zawsze wewnetrzne.
Taki motocykl na dlugich wali mi po oczach lepiej, niz elektrownia jadrowa w Czernobylu w 1986 roku. Po prostu oslepia niesamowicie, wtedy mimo wprawy za fajera, moge zrobic cos nieoczekwianego, bo czlowiek ma wbudowane gapienie sie w swiatlo.
Czekam az taki delikwent mnie wyprzedzi i wtedy wlaczam w klasyku - 4 dlugie fabryczne swiatla, dalekosiezne na zderzakach i czekam jak sie zachowa. Takie dlugie wiecej robia zamieszania, niz jazda bez nich. Ale to juz powinien wiedziec wytrawny motocyklista...
Co do swiatel na codzien. W nowoczesnych autach wlaczalem je zawsze od uzyskania prawa jazdy, czyli od 1995 roku. W klasykach w trasach, bo co daja w sloncu w miescie 2 zwykle zarowki 40W? Nawet nie widac ze swieca. Ale i tak jestem za, bo faktycznie w dziwnych miejscach, nawet w miescie czasami gorzej widac szare, ciemne auta bez swiatel. A ze jezdzimy coraz szybciej, to i czasu na rozgladanie sie coraz mniej... ;)
Ja tam jak widze motor w lusterkach, to sie przytulam w ktoras strone i puszczam, bo i tak szybciej pojedzie. Nic na tym nie trace. Gorzej, jak mi sie taki na chama pcha, a jak raczka lusterko traci... Grrr!
_________________
o-----------------------------------o
KajTan
www.fiacik.pl
Polski Fiat 125p 1968 1300cc
Opel Olympia-Rekord B 1966 17ooL
o-----------------------------------o