Worek pisze:
Polskie firmy polecają na 4 osobową rodzinę (w skrócie) zbiorniki 300 litrów. Według mnie to stanowczo za mało. Niemieckie doświadczenia mówią o zbiornikach min 1000 litrów a ideałem jest 3000 litrów.
Bo generalnie wystarczy, przy czym nie może tu być mowy o oszczędnościach. Wiadomo, że najwięcej energii idzie na podgrzanie wody, a już jej utrzymanie pochłania znacznie mniej.
Worek - co do oszczędzania na energii elektrycznej: n.p. w domu pasywnym stosowanie energooszczędnych świetlówek mija się z celem. One dają tylko światło

A tradycyjna żarówa bądź halogen daje też sporo ciepła. I to ciepło, tak samo jak z TV, kuchenki, ludzi, akwarium itp. ma wejść do generalnego bilansu cieplnego.
Co do prądu w domu to też mam odmienne zdanie niż większość. Uważam, że przy dobrze zaprojektowanym budynku najlepszym ogrzewaniem będą promienniki elektryczne.
1. oddają ciepło tam gdzie je wytwarzają, odpadają straty przesyłowe, jak w tradycyjnym CO,
2. są systemem niecentralnym, czyli dają mozliwość indywidualnej regulacji temperatury, każdy promiennik ma swój czujnik i reaguje na inne źródła ciepła, jak n.p. człowiek - przy CO mamy zazwyczaj 1 centralny czujnik w salonie i to on reguluje temperaturą n.p. w łazience,
3. odpadają koszty budowy: kominów, kotłowni, instalacji CO.
Do tego CWU z baterii dachowych, w miesiącach zimowych wspomagane elektrycznie, z dużymi zbiornikami umiejscowionymi jak najbliżej odbiorników - najlepiej na poddaszu tuż nad łązienkami, w kuchni może być mniejszy podszafkowy - oszczędzamy na energii przesyłowej (straty oraz pompy). Takie umiejscowienie daje dodatkowy efekt "gaźnika w trabancie", czyli system opadowy w razie czego.