WojtekW pisze:
skoro prawdę nazywasz naiwnością, a podawanie przez ciebie fałszywych informacji jest faktem to cóż ... nie mam więcej pytań.
Moim zdaniem to Ty wierzysz w świetność tandety jaką mamy na rynku nowych aut i jakoś Cię nie oskarżam o kłamstwa i fałszowanie rzeczywistosci bo to właśnie próbujesz mi wmówić, nawet mam szacunek do Ciebie mimo Twojego lekceważącego sposobu pisania do mnie. (bo nie piszę o Tobie z małej litery w przeciwieństwie do Ciebie, ale to już inna historia, nie wszyscy muszą znać się na pisaniu).
WojtekW pisze:
Sam użytkowałem auto 5-letnie, w rodzinie mam 2 osoby, które kupiły jedna 4-letnią fabię, a druga nową - i wszyscy są zadowoleni z całkowicie bezawaryjnej eksploatacji samochodów (ja przez 5 lat, ciotka, która ma nową fabię już przez 4 lata, kuzyna fabia ma 7 lat). Nikomu z nas nie zdarzyły się awarie za 4000-7000 zł (ani nawet za 300 czy 500 zł). Żaden z moich znajomych kupujący auta 3-4 letnie (ani następnie je użytkujący) nie spotkał się z naprawą kosztującą 4000-7000 zł .
A wliczyłeś w to utratę wartości która w ciągu pierwszych 3 lat wynosi 45-55% wartości samochodu? Podejrzewam również, że to nie były TDI.
WojtekW pisze:
Cóż - albo mamy szczęście bo auta się nie psuły wcale, albo Twoi znajomi kupili szczególnie zarżnięte samochody i teraz im się wszyskim sypią.
Wspomnę im żeby już więcej tego nie robili, o ile auto nowe lub 3-4 letnie może być zarżnięte.
WojtekW pisze:
Kupując W124 na samym początku czasem trzeba właśnie tyle wrzucić (no dobra - przesadziłem ... mnie to kosztowało 3000 zł):
na wiązki elektryczne, pompę wody,sparciałe elementy gumowo metalowe wału, elementy zawieszenia ....
To wraz z instalacją LPG podbiło cenę samochodu do około 21 000 zł - cóż. Kupując auto 3-4 letnie wymieniasz olej, filtry i czasem pasek (o ile występuje) ... mieścisz się z tymi wymianami w 300 zł (auto benzynowe) lub w 700-1000 zł (diesel).
No czyli miałes pecha, auto mojego wspólnika ma 170.000km w tej chwili, kupilismy je z LPG za 20800zł w 2005 roku i do dziś jeździ, klima jak chodziła tak chodzi do dziś, a jest to wersja COUPE z 1995 roku czyli droższa od limuzyn/kombi, jeżeli musiałeś wymieniac wiązkę i elementy gumowo metalowe wału i miałeś sparciałe elementy to Twoje auto nie może mieć poniżej 200000km tylko sporo wiecej, albo jest jak napisałeś wyjatkowo zarżnięte. Moja kombi z
WojtekW pisze:
1985 sparciałego nic nie ma.
WojtekW pisze:
i oczywiście wszystkim wszystkie padają i ceny napraw zaczynają się od 4000 zł ...

daj spokój
Napisałem że wszystkim się zepsuje tak samo jak Ty napisałeś, że nie zepsuje się nikomu, kij ma 2 końce.
WojtekW pisze:
w 3-4 letnich autach, które się nie psują koszty to praktycznie tylko paliwo. Takie auta już są po gwarancji, a ceny części zamiennych są całkowicie przystępne. Ot np wymiana paska rozrządu (łącznie z rolkami napinacza i wszystkim co niezbędne) w Toledo kosztowała mnie po zakupie 200 zł z robocizną. Koszty są takie same dla aut z grupy VW. W TDI wymiana paska jest droższa - ale poza paskiem raz na 90 000 km nic innego nie robisz.
Jestem na stacji diagnostyczniej co 2 dni i widzę jakie auta wiszą na podnosnikach, prosze nie opowiadaj mi bajek, że koszt rozrządu w Pasacie TDI to trochę więcej niż 200zł, jak tam jakąś rolkę ostatnio zakładali za 500zł, o gdzie reszta i robocizna, tam trzeba rozebrać pas przedni żeby to wymienić. Mają też cały karton wahaczy do grupy VAG, wymieniają je jak świeże bułki i to też jest koszt kilku stówek za sztukę.

Ale możesz sobie żyć w świecie cudownych 3-4 letnich aut, w których nic nie trzeba robić.
Jakby co to ja kończę ze swojej strony tę nie kończącą się opowieść, miłego bujania w obłokach.