Wrócę jeszcze do sprawy i trochę "pozawracam głowę".
Stawros pisze:
z teorią zapieczonego hamulca też nie mogę się zgodzić ponieważ:
Ja też uważam to za mało prawdopodobne i napisałem
a to byś widział i czuł. Zatem tą teorię można odrzucić.
Stawros pisze:
Być może "wersja akumulator" nie jest przekonująca na 100%
Ocet pisze:
Ja tez nie jestem zwolennikiem opcji akumulator... Zwlaszcza jak sie zerknie na sciane ogniowa za akumulatorem
Ja winę akumulatora odrzucam chociaż 100%-wej pewności nie ma. Zresztą doświadczalnie oblej aku benzyną (rozsądną ilością

) i podpal - szansa że się spali jest prawie równa zeru. Zwarcie na krótko też go nie zapali.
Stawros pisze:
Jak widać na jednym ze zdjęć, pokrywa bezpieczników nie jest spalona
A bezpieczniki w środku sprawdziłeś - nie jest któryś spalony poprzez zwarcie? Bo jeżeli tak to jest to pewien trop.
Stawros pisze:
"lampa" z tym że chyba musiałbym zostawić zapalone światła żeby doszło do zwarcia.
I tu się zgadzam. Ale teoretyczne ślady rozprzestrzeniania się ognia na to mogą wskazywać.
Stawros pisze:
Poza tym garaż był zamknięty , bez śladów włamania, a jeżeli ktoś chciałby zrobić mi kuku to najszybciej wrzuciłby koktajl przez szybę w oknie garażu a nie bawił się w otwieranie , misterne podpalanie , zamykanie maski a potem drzwi garażu.
Znam przypadek (od "rodzinnego" strażaka) że aby ukryć ślady podpalenia auta do zamknietego garażu wprowadzono cienką rurkę i w ten sposób podano środek łatwopalny a potem płomień (mniejsza o szczegóły). Ale jest to teoria spiskowa na którą tu nie wygląda.
Zastanawia mnie jak zapaliła się opona. To trudne szczególnie jak była mokra. Od pożaru pod maską oddzielało ją nadkole a sama temperatura tego nie zrobi (chyba że było odwrotnie). Druga opona w podobnych warunkach wytrzymała (sprawdź na niej ślady - czy była bliska zapalenia się).
Reasumująć i biorąc pod uwagę to co napisałeś
Stawros pisze:
było zimno i mokro, słabo rozgrzany silnik, brak swądu
należy jako najbardziej prawdopodobną przyjąć hipotezę albo o zwarciu instalacji (mokro) albo podpalenie. Być może mniej prawdopodobny jest pożar od kolektora ale bym go nie wykluczał bo zastanawia mnie to:
Poniżej linii kolektora zdaje się że
widać zaciek oleju a rozrusznik w miarę cały. To by znaczyło że ogień był wyżej i
tylko u góry ale mógł się zacząć w tym zaznaczonym miejscu (wyraźnie wyżarzony fragment kolektora oraz mocne utlenienie pokrywy nad kolektorem). Skoro był u góry to jak dotarł do opony? To trzeba byłoby głębiej przemyśleć i lepiej obejrzeć.
P.S. Oczywiście nie jestem specjalistą od takich spraw i oglądam wszystko przez pryzmat załączonych zdjęć. Niemniej wielokrotnie nasłuchałem się a nawet kilka razy naoglądałem ekspertyz po-pożarowych bo mnie to interesowało a dzięki koneksjom rodzinnym było możliwe.

Chyba każdy lubi się pobawić w Sherlocka Holmesa.
Jak przyjedzie do mnie strażak to pokaże mu tylko te zdjęcia. Zobaczymy co powie. Jeszcze raz Ci współczuje. Wiem co to pożar....