Mam take niecodzienne pytanie....stało sie....mieszkam w bardzo fajnej okolicy w domku jednorodzinnym koło Wołomina i neistety, na działce sąsiadującej z naszą pobudował się bardzo niefajny typ

J***ny blokers (nie obrażając normalnych ludzi mieszkających w tego typu lakalach), który po postaiweniu domu w stanie surowym zaczął wycinać wszystko co było sielone i było wyższe niż 5 cm. A tak sie złozyło, że na naszej stronie działki, przy granicy rosło wiele drzew i stąd narosło sporo konfliktów. Koleś chciał wyciać około 20 letniego dęba, który rósł jakies 2 m od granicy na naszej strnie, "bo mu liście lecą i musi je grabić". Po odmowie (wydanej w formie decyzji adminisracyjnej przez wydział ochrony środowiska), zainteresował się drugim dębem - tym razem znaczenie "cenniejszym", bo 50letnim, o średnicy dobrze ponad metr), którego prawdpodobnie zaczął podtruwać. W sprawie interweniowała policja oraz wydział ochrony środowiska działający przy gminie. Tata wystąpił nawet o nadanie drzewu statusu pomnika przyrody. A jakiś tydzień temu koleś sprowadził sobei stara z wysięgnikiem teleskopowym i razem z jakimś kolesiem zaczeli wycinać gałęzie, które wystawały mu na jego część. Interweniowała policja - o ile tak to można nazwać...kpolicjanci przyszli, popatrzyli i powieidzeli, żę nic zrobic nie mogą, bo koles robi to na swojej stronie działki. Rzygać sie chce, ochrona prawna u nas nie działa w ogole. A po tej "wizycie" widze, żę mimo, że od czasu dowcipów z milicjantami nic sie nie zmienilo...jeden z tych kolesi potrafił mówić, a drugi pisać i jeźdizć samcohodem...a ten co potrafił mówić powiedział że on to sie na sprawie nie zna bo nie jest...drzewologiem

Chore...
Ale do rzeczy

Tak sie składa, że kilka metrów od granicy działki naszej i tego typa, na naszej stronie jest urządzone mjsce, gdize zawwsze urządzałem imprezy "plenerowe" i czasem wspólnie ze znajomymi wspólnie spędzamy wieczory przy ognisku... I moje pytanie jest własnie takie - czy moge sobie legalnie rozpalić takie ognisko i czy ew. w razie zośliwości wrednego sąsiada florofoba, który wezwie policje mam sie czego bać? Chodzi mi o to, czy tacy "stróże prawa" mogą mi wlepić mandat, czy zastosować innyśrodek prawny za palenie ogniska? Dodam, że oczywiście palenisko jest wyznaczone, zabezpieczone przed rozprzestrzenianiem się a obok jest spory staw, wiec bezpieczeństwo przeciw pożarowe jest zapewnione. W kodeksie wykroczeń wyczytałem tylko że jest art. 82, który mówi, że grzywne i nagane można dostać za:
pkt. 7 b) roznieca ogień poza miejscami wyznaczonymi do tego celu
f) porzuca nie ugaszone zapałki lub niedopałki papierosów
g) dopuszcza się innych czynności mogących wywołać niebezpieczeństwo pożaru

roznieca lub pozostawia ognisko w pobliżu mostu drewnianego albo przejeżdża przez taki most z otwartym ogniem lub z nie zamkniętym paleniskiem
w lesie lub na terenie śródleśnym albo w odległości mniejszej niż 100 m od granicy lasu:
Innych przepisów nie znalazłęm.... Ciekaw jestem tylko na czym polega "wyznaczenie miejsca"...
Przepraszam, że tekst taki długi, ale poniosło mnie... Dzieki z góry za odpowiedzi:)