Kubitus pisze:
Witam.....chciał bym przedstawić drugą strone medalu...
Cytuj:
Na początku ukłony dla kolegów (m. in. Jarega) którzy odradzali mi partacza, jakim z perspektywy czasu na pewno mogę nazwać kolegę Witka T. z Krakowa.
Nie pamietam już Historii z Jarkeim G., ale za to znam twoją, i nie wdawając sie zbytnio w szczegóły, Dlaczego do niego nie zadzwoniłeś? dlaczego nie dałeś szansy sprawdzenia silnika? Przecież udzielał gwarancji?
O jakim budzecie mowisz? bo chyba się z Witkiem nie rozliczyłeś? aaa...no tak,to dlatego nie pojedziesz do niego na gwarancji.
moja sugestia: zamiast pisać ze jest partaczem, zadzwoń do niego i przyjedz na poprawki. Znam sporą liczbe osób które są z niego zadowolone, i 2 niezadowolone...Ciebie i Jarka G.
Coooooooo weź mnie nie wkurwiaj. Zadzwonic i przyjechac na poprawki?? Pol roku dzwonilem do niego codziennie i sie prosilem zeby laskawie przyjechal do mnie do garazu (ktory udostepnilem, bo gosc swoj w trakcie roboty stracil) i pogrzebal mi przy aucie zeby robota toczyla sie dalej. I codziennie wysluchiwac innych wymowek, ze jest chory, ze nie ma podnosnika, ze go kur... paluszek boli.
ZA co sie kur... mialem rozliczac. Za to ze wzial ode mnie kupe kasy (ok relatywnie do reki dużo nie wzial, tak ze 2000-2500, juz nie liczylem) za czesci ktore potam "gubil"? Czy za to że np. przekladnia kierownicza miala byc wyremontowana a byla nie ruszona tylko umyta. Albo to ze rozwalil mi konwenter od skrzyni biegów podczas demontarzu (jedyne 600zł), albo amortyzator drgan ukl. kirowniczego (ile kosztuje taki Febi)? I jeszcze wiele innych "dupereli". Juz nie wspominam o tym ze wsadzilem nastepne 2500zł w to zeby auto ktos mi uruchomil (wiecie, każdy mechanik sie az pali do tego aby skladac rozbabrany przez kogos innego silnik) co tez bylo wina witka ktory sie na mnie srodku roboty wypial.
Jakiej gwarancji udziela czlowiek ktory nie ma nawet swojego sprawnego podnosnika, gdzie mam przyjechac na te poprawki, jak on nie ma nawet juz blaszaka w ktorym go mozna znaleźć (no chyba ze mnie oklamal i nadal ma gdzies warszat).
W sumie to nie mialbym do goscia pretensji, bo poprostu nie dal rady, ok zdaza sie. Ale to ze nagle sie okazuje ze roboty ktore mialy byc zrobione nie sa wykonane a wszystko juz poskrecane (vide przekladnia, ide o zaklad ze glowice też) i teraz pewnie bede musial znow silnik bebeszyc (3 lu 4 raz) tego nei wybacze. Zostalem poprostu okradziony i oszukany.
Generalnie nie pierdol, bo wlasnie przez takie opinie jak twoja do niego trafilem.