Grzegi pisze:
georem pisze:
Mam nadzieję, że bierzesz wszystkie aspekty auta pod uwagę, ja się boję wsiadać do Matiza i Pandy.
Święte słowa. Pamiętam jak kiedyś (123) puknąłem lekko (miałem moze z 20kmh) Matiza. U mnie pogięta tablica, a tam zderzak wypadł z mocowań, coś się pourywało, itd. To mi dało do myślenia.
Grzegi jednym slowem:
- w Matizie zabije cie zgnieciona blacha i malo miejsca na przezycie
- w W123 zabije cie przeciazenie, bo w aucie masz dosc malo stref zgniotu ktore chlona energie uderzenia.
To jest wlasnie dziwne, patrzy sie na auto stare po wypadku i mowi sie ze jest swietne bo sie nie rozpadlo w drobny mak tylko stoi jak przed wypadkiem....A nowe auto cale pogniecione po dzwonie takie dziadostwo teraz robia...Tylko wiekszosc osob ktore mialy dzwony w nowych autach (przy racjonalnej predkosci) zyje...
...o i to moze byc Georem jeden z przykladow czemu kupowac nowe auta:
- bo chce zeby w razie nad lub pod sterownosci wyciagnal mnie ESP w W126 jeszcze nie dostepny i w W124 chyba tez nie
- zeby mi zadzialalo moich 6, 8 albo 10 poduszek powietrznych
- zeby mi sie mogly pogniesc strefy zgniotu i pochlonac energie zderzenia, a nie zebym ja ja chlonal
A czemu Daewoo jest lepsze od starszego MB (a w niektorych przypadkach i od nowszego i nowego)?
- gdy spadnie snieg i posypia drogi sola nie przejmuje sie tym i jezdze, zanim zacznie gnic juz je dawno sprzedam,
- gdy mnie obija na parkingu pod marketem to nie placze ze kolejna wgniecenie w drzwiach
- z Matizow nie krada lusterek i listw drzwiowych
- jak cie zatrzymuje w Matizku Policja to sie prosciej wymigac, bo jednak gdy sie jedzie MB to jest sie Pan.
- W ciasnej zabudowie miejskiej latwiej sie wcisnac Matizkiem (i nie chodzi tu o jego skret, ale o to ze znalezc wlone 3-3,5 metra jest latwiej niz 6-8 metrow wolnej przestrzeni).