Witam
Odświerzę trochę temat... jak konstar szynkę.

Parę tygodni temu oddałem moją 126'tkę do Pana Borowskiego w Piastowie, polecany warsztat. Nazywa się "Perfekt Serwis", tylko jeszcze nie wiedziałem wtedy, że to ironia. Parę tygodni temu, to jest jakoś pod koniec stycznia zdaje się (nie pamiętam dokładnie) w każdym razie długo już tam stał.
Do zrobienia było:
1. wymiana potencjometru regulującego jasność oświetlenia zegarów
2. diagnostyka silnika (bo w ASEKO się wcześniej nie mogłem doprosić)
3. usunięcie usterki powodującej brak ssania na zimnym silniku (wina regulatora ciśnienia paliwa)
4. regulacja silnika i automatu
5. naprawa jednej elektrycznej szybki
6. naprawa ogrzewania tylnej szyby
7. naprawa podświetlania znaczków na przyciskach i literek przy wybieraku
8. usunięcie usterki związanej z przekłamaniami wskaźnika temperatury i paliwa
Od kilku dni dzwoniłem do Pana Borowskiego z informacją, że potrzebny jesy mi już samochód, bo ma przyjść klient oglądać. Specjalnie się dzisiaj z człowiekiem umówiłem że po 23:00 przyjade po auto. Namówiłem specjalnie Janfocus'a żeby ze mną pojechał po auto.
Zadowolony, że jest zrobione zapłaciłem 410pln, odpaliłem wyjechałem za bramę... i przejechałem 300m i zgasł. Na tym się jazda skończyła. Zaciągneliśmy Francuzkę spowrotem do Pana Borowskiego do "Perfekt Serwisu", obudziliśmy (bo już poszedł szybciutko spać) i wtedy dowiedziałem się, że auto jest zchochlowane do zera. Oczywiście nie można mi było tego powiedzieć wcześniej, prawda? Poza tym bardzo "perfekt" jest oddawać klientowa zdojone do zera auto. Ponieważ zależało mi na tym, żeby samochód odebrać, poza tym nie chciałem na marne Jankowi głowy w nocy zawracać, to zataszczyliśmy się na stacje i dotankowałem za 120pln. Niestety inwestycja w paliwo nie pomogła. Z cegłą na twarzy (S-klasse na krawacie = poruta w opór) zaciągneliśmu 126'tkę spowrotem do Pana Borowskie, ponownie obudziliśmy i dowiedziałem się, że kluczyki mam wdzucić do skrzynki i on to jutro naprawi. Tylko, kurna, samochód miał być dzisiaj, jak bym mógł go odbierać jutro, to nie zawracałbym Jankowi, sobie i Borowskiemu głowy dzisiaj po nocy - logiczne. I tak zapłaciłem dzisiaj ponad 500pln i wróciłem bez samochodu. Kolejny warsztat, z którego jestem niezadowolony.
Dodam jeszcze, że te 410pln zapłaciłem za:
1. naprawę (nie wymianę) potencjometru
2. pomiar kompresji
3. regulację, ale nie wiem jaką
4. zrobienie z dwóch starych regulatorów ciśnienia paliwa jednego
5. wymianę palca rozdzielacza na jakąś 'podrubę'
6. zdjęcie wentylatora od klimatyzacji
7. naprawę jednej elektrycznej szybki (rozruszanie zatartego silniczka)
8. usunięcie usterek związanych z przekłamaniami wskaźników (z tego co się dowiedziałem to polegało to na poruszaniu kabelkami)
9. wymiana wtryskiwaczy na inne używki (za wtryskiwacze nie zapłaciłem)
10 wymiana jednej świecy
Ponieważ chyba nie ma tak, żeby nic nie ucierpiało jak się komuś oddaje samochód do naprawy, to okazało się jak wyjechałem, że mi nie działają prawe pozycje z tyłu i odpadł drewniany element w kabinie po prawej stronie. Jak oddawałem auto, to drewno było rozklejone ale nie odpadało i światła mi też działały. Właściciel "Perfekt Serwisu" poradził mi, żebym sobie puknął w lampę bo może coś nie łączy - pełen profesjonalizm.
Odnośnie punktu 9, to chciałem powiedzieć, że dobre chęci oczywiście były, bo Pan Borowski nie policzył mi za wstawione wtryskiwacze. Powiedział, żebym najpierw pojeździł i zobaczył czy jest lepiej, a jak będzie lepiej to dopłacę za wtryskiwacze jeszcze 200pln... to sobie pojeździłem
Zgadnijcie jaki teraz jestem?
Pozdrawiam,
Korzystałem z usług tego serwisu już kilka razy i za każdym razem byłem zadowolony. Pojechałem tam z polecenia kolegi Mańka i jestem mu wdzięczny za to, bo do tej pory pewno pałętałbym się po bojlerach lub innych...