mój Ojciec kupował w zeszłym roku volvo ze szwecji.
nie wiem, jak to jest z formalnościami tam, bo do auta dostał fakturę vat-marża i komplet przetłumaczonych dokumentów.
jakbyś chciał, to mogę pogrzebać, żeby Ci powiedzieć, jakie to papierki były (jeżeli tylko mam je jeszcze u siebie).
co do stanu auta...
okazało się, dzięki tej stronce właśnie, że licznik był konkretnie skręcony.
może to i dobrze, bo była konkretna karta przetargowa a stan auta po prostu idealny.
krótko po zakupie wyszło zupełnie przypadkiem, że auto jeździło na taksówce w sztokholmie a jeździł nim w ogóle jakiś jegomość o arabsko-brzmiącym nazwisku.
aż nie chciało mi się wierzyć, bo auto serio w super stanie. to był wtedy 3-latek z grubo ponad 300 tyś. km na budziku a a silnikowo-blacharsko-i przede wszystkim tapicersko w środku super.
okazało się, że taxi u naszych północnych sąsiadów to co innego, niż taxi wszędzie indziej i auta przyjeżdżają rzeczywiście zadbane a wymieniane przez swoich właścicieli są tylko dlatego, że im się leasing, nie silnik, skończył.
to był taki ogólny pogląd co do taksówek ze szwecji:)
ogólnego poglądu na auta ogólnie to nie mam. ostatnio obserwuje się wzmożony import pontonów ze szwecji ale te wszystki są do remontu i raczej trudno na ich podstawie wnioskować, że wszystkie auta z tego kraju są do remontu

:-):-)
pozdro.
szymon