Zostawiamy Pointe Du Hoc. Krotkie zakupy w lokalnym supermarkecie, m.i. normandzki "specjal" - calvados. 1.80EUR za 1,5 litrowa butelke. Smak? Jka to okreslil kumplel: mocno regionalny
![[hehe]](./images/smilies/hehe.gif)
Najlepiej pije sie z gwinta - nie czus charakterystycznego zapachu zgnilych jablek
Jedziemy do Ste-Mere-Eglise. Male, ciche miasteczko. Gdyby nie pewna tragiczna pomylka pilotow Dakoty nikt by dzis nie slyszal o tym miejscu. W nocy poprzedzajacej inwazje zrzucono nad Normandia spadochromiarzy z zadaniami zniszczenia artylerii, zajecia mostow, odciecia komunikacji itp. W Ste-Mere-Egilse palil sie dom stojacy przy rynku. Dzwon koscielny wzywal mieszkancow do gaszenia pozaru, jednak Niemcy wprowadzili godzine policyjna, zezwolili jednak na geszenie obstawiajac caly teren wojskiem. Piloci przelatujacej wlasnie Dakoty ze spadochroniarzami z 82DPD zauwazyli ogien i mylnie zinterpretowali go jako oznakowanie strafu zrzutu. Zapalilo sie zielone swiatlo i chlopcy wyskoczyli... w samo pieklo. Niemcy strzelali jak do kaczek, szalejacy ogien wciagal spadochroniarzy prosto w plomienie. Ci ktorym udalo sie calo wyladowac gineli na ziemi. Zginal caly zrzut, za wyjatkiem jednego faceta ktory zawisl na wiezy koscielnej, tuz przy bijacym dzwonie. Gdy nastepnego ranka sciagali go jego koledzy byl gluchy jak pien.
Te wydarzenia odcisnely swoje pietno na Ste-Mere-Egilse: na wiezy koscielnej wisi manekin spadochroniarza, jedwabny spadochron powiewa na wietrze. W miejscu gdzie stal plonacy tamtej nocy budynek jest dzis muzeum w ktorym znajduja sie m.i. odrestaurowane: szybowiec Waco i Dakota. Do Waco mozna wejsc. Wokol Dakoty zrobiono zas super diorame przedstawiajaca zaladunek spadochroniarzy. Ponizej kilka fotek.
Załącznik:
IMG_0639.JPG [ 34.41 KiB | Przejrzano 2015 razy ]
Załącznik:
IMG_0689.JPG [ 44.21 KiB | Przejrzano 2015 razy ]
Załącznik:
IMG_0680.JPG [ 35.78 KiB | Przejrzano 2015 razy ]
Załącznik:
IMG_0648.JPG [ 53.96 KiB | Przejrzano 2015 razy ]