(me: how) pisze:
Ja rozumiem jeszcze mniej. Chcesz wpompować w to auto 900 Euro w balcharkę i lakier. Zderzak, lampy, kilka innych pierd, obsuwa jedna, druga i naklepiesz kosztów na 4000 zł!
To miłe, że koledzy jednym chórem mówią o tym, żeby porzucić ekonomię i zdrowy rozsądek, bo sentymenty też są w życiu ważne.
Otwórz se browca, siądź na tyłku koło tego auta i odpowiedz sobie na pytanie, czy ożeniłeś się z nim i przysięgałeś mu wierność na lata?
Ja też lubię swoje samochody. Z głupiego Golfa po wypadku daleko od domu musiałem się spakować w 10 minut i więcej go nie widziałem a było mi smutno, ale nie można też dać się sfrajerować w imię zasady często na forum powtarzanej: " Ratuj go, ratuj, bo jest śliczny i w końcu to mercedes!" No i co z tego, że Mercedes? Masz fajne siatki na fotele, które były wypasem i jeden cylinder więcej. Więcej powodów nie widzę. wg mnie stanowczo za mało.
Cóż... miałem napisać to na samym początku dyskusji, ale wrodzona delikatność nie pozwoliła...
Jest (w zasadzie był) ładny, ale jak widać - z wierzchu... Cały tył ma na szpachli, i to grubo. Pod nią już wyłazi rdza. Wnętrze bagażnika - to samo, przy lampach itd itp. Nawet jak go zrobisz, to lepiej nie będzie - znowu spawanie, prostowanie, naciąganie (a więc palnik). Przegrzana blacha będzie rdzewieć choćbyś ją zabezpieczył 16 warstwami. Do tego nerwy i stracony czas - pilnowanie, doglądanie, poprawki, poprawki, poprawki.
Jak pisał Michał - usiądź, pomyśl, policz.
Wymontuj z tego co ma ciekawego, resztę sprzedaj na części (trochę z tego złotówek będzie). A dla siebie poszukaj innej sztuki - zobacz na post Kozmo1 - są ładne egzemplarze za dobre pieniądze.
Albo rób tego.... Twój samochód, Twoje pieniądze, Twoja decyzja....
Zdaje się, że sporo w niego juz włożyłeś? (malowałeś itd?) To dodatkowo utrudnia decyzję.
Ale jakby nie patrzeć, to TYLKO samochód...