Biedrona pisze:
no już to widzę... nieumalowana, nieuczesana, w kiepskiej kiecce (najnowszy worek od ziemniaków, krzyk mody rodem z samoobrony), wykąpana li tylko w szarym mydle, z obgryzionymi paznokciami, nie używająca balsamu, kremu do rąk stóp i bóg wie jeszcze czego, nie ogolone nogi... na pewno chcielibyście pochwalić się taką żoną przed kolegami, jej naturalnym pięknem, powalającym inteligencją itp.
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
Biedrona Twoja wersja to czysty hardcore
Jesli cera kobiety jest piekna, to po co ja maskowac pod makijażem,wystarczy tylko tusz do rzęs i delikatna szminka (choć zwykly sztyft ochronny o smaku maliny tez zdaje egzamin

) Grzebienia nie uzywają tylko łysi, wiec uczesać sie nalezy.
Kiecka może być kiepska, ale jesli jest dopasowana do figury kobiecej (czyt.eksponuje to co najcenniejsze a ukrywa wady), to tez może być, tylko nie jakies tam cuda w stylu workow na ziemniaki lub smieci.
Szarego mydla malo kto uzywa do kąpieli. Nawet nie wiem czy nadaje sie do prania skarpetek
Na obgryzione paznokcie można przykleić tipsy. Balsam? Hmmm przecież kiedys go nie mialyscie.
Krem do rak można zastapic kremem nivea i smarować nim także twarz.
Krem do stop? Nogi trzeba myc a nie wietrzyc
Nie ogolone nogi ukryja spodnie.
W takiej wersji (zakladając że żona jest ładna z natury i posiada troszke rozumu) można iśc na spotkanie z kumplami.
O ile spotkanie odbywa sie w ciemnym, zadymionym pomieszczeniu i wszyscy znajomi sa juz podpici
