Cytuj:
nie chcę kolokwialnie mówiąc umoczyć...
To zostaw 124.
Sam dopiero co umoczyłem, bardzo starając się przy tym, żeby nie umoczyć. Pełna historia auta w ASO, przegląd przedzakupowy w ASO, poważna kwota wydana w renomowanym serwisie zaraz po zakupie i co? I szmelc. Co prawda sam sobie zaprzeczam bo mimo wielu odradzających kupiłem Audi z FSI ale sprawa dotyczy nie tylko mechaniki czy marki samochodu. Zanim kupiłem "to coś" obejrzałem wiele innych "cosiów" w tym kilka W211. Po tej wtopie moje wnioski są takie, że przy zakupie nowszego samochodu, trzeba sobie obniżyć poziom wymagań odnośnie awaryjności, jakości materiałów i potrzeby posiadania wszelkich nowatorskich rozwiązań. Zapewne jestem skrzywiony po LS400 czy W140 (prawie trupie i do tego w dieslu) ale po prostu nie widzę sensu kupowania czegoś do jeżdżenia dla nowych joysticków i wyświetlania podgrzewania fotela w skali od 0 do 9. Cięgle trzeba szukać czegoś po którymś tam lifcie, bo mogą być problemy z SBC, rozrządami, klapami, czujnikami, FAPami i innymi gadzinami.
Wydane pieniądze to jedno a czas spędzany w serwisach na leczenie spraw grubszych i irytujących drobiazgów to drugie. Każdy chce mieć przyjemność z jazdy. Niestety w nowszych produktach można tego zaznać, tylko w aucie wyjeżdżającym z salonu.