Dobre wieści.
Zegarek podesłał mi płytę sterującą z 722.3 pochodzącą od W140 i skrzynia zaczęła działać, są wszystkie biegi.
Wymieniłem też teflonowe uszczelniacze na wałku i pompie na oryginalne. Po zmianie uszczelniaczy i ponownym teście sprężonym powietrzem
klik zatrzaskiwania sprzęgieł K1 i K2 był wyraźniejszy, więc może i tu było coś na rzeczy.
Kopnięcia przy redukcjach i zmianie z 3 na 4 są większe, ale akceptowalne. Względem poprzedniej płyty sterującej musiałem znacznie poluzować linkę, bo skrzynia zrobiła się bardzo nerwowa i ciężko jest ją ustawić optymalnie, bo albo jest bardzo leniwa, albo szatańska. Można się było spodziewać, że z inną płytą może być inaczej. Nie bawiłem się jeszcze modulatorem, więc pewnie da się sporo poprawić.
Mając wcześniej obie płyty sterujące: moją niesprawną i tą z W140 od razu w oczy rzucił mi się pewien szczegół:
Chodzi o zawór nr 1 z foto poniżej (K1 shut off valve)
W płycie z W140 jest sprężynka, foto poniżej:
A w mojej płycie jej nie ma i na 100% też jej nie było zaraz po zdjęciu płyty przed remontem skrzyni.
Mam fotki robione zaraz po zdjęciu płyty za pierwszym razem.
Na myśl przychodzą mi dwie opcje: albo ta sprężynka kiedyś wypadła, ale zgromadzony szlam powodował może, że zawór był np. półotwarty i skrzynia jakimś cudem działała,
albo tej sprężynki tam zwyczajnie nie powinno być a usterka w płycie sterującej jest jeszcze gdzieś indziej.
W EPC nie można w ogóle namierzyć tego zaworu (K1 shut off valve) a chciałbym kupić nówkę razem ze sprężynka aby przekonać się czy w tym leży problem.
Najwyżej dorobię jakąs inną spręzynkę, i sprawdzę później czy moja płyta zadziała, bo nie chcę rozbierać póki co wypożyczonej pyty sterującej od
Zegarka