Witam,
nie mogłem nigdzie znaleźć rozwiązania dlatego postanowiłem spróbować tutaj, a co mi tam

A mianowicie jakieś 3 może 4 miesiące temu zauważyłem ze silnik mojej w115 200D 75' zaczął się przegrzewać, a z nawiewu leciało zimne powietrze. Na początku zwaliłem to na lekko zapowietrzony układ chłodzenia, bo musiałem (w związku z kilkoma naprawami) usuwać cały płyn i na nowo uzupełniać braki, więc nie wydawało mi się to niczym szczególnie dziwnym. Odpowietrzyłem więc układ i wszystko wydawało mi się wspaniałe. Jednak po jakimś czasie zauważyłem, w trakcie jazdy, że temperatura silnika z ok.80 (do tej pory był to standard) skoczyła mi, dosłownie w oczach, do 100st. i jak wiadomo przy zapowietrzeniu, zaczęło lecieć zimne powietrze z nawiewu. Płyn z chłodnicy gwałtownie mi uciekał (ciurkiem) przez wężyk odpowietrzający przy kurku chłodnicy. Zacząłem się coraz bardziej niepokoić, bo sytuacja powtarzała się wielokrotnie. Tak więc kupiłem nowy termostat, wymieniłem pompę wody i miałem nadzieję, że jednak usterka została naprawiona. Problem jednak nie chciał zniknąć. Wziąłem więc stary termostat nawierciłem na nim otwory, żeby mieć stały przepływ płynu i zamontowałem. Tak jak się spodziewałem temperatura silnika nie rosła bardziej niż to konieczne,a jak wiadomo był on wręcz niedogrzany. Po zamontowaniu z powrotem nowego termostatu (na pewno dobrego, bo sprawdzałem) problem wrócił. W końcu pojechałem do swojego mechanika, żeby on mi odpowietrzył układ, bo stwierdziłem, że ja jednak nie potrafię tego zrobić tak jak należy. Po kilku godzinach mechanik oddzwonił i powiedział, ze sytuacja się skomplikowała, że najprawdopodobniej pęknięta jest głowica, skąd mamy dekompresję i silnik się wciąż zapowietrza. Dał mi kontakt do innego sprawdzonego mechanika i do niego "się zaholowałem". Zostawiłem samochód i ku mojemu zdziwieniu po kilku godzinach telefon od mechanika, że samochód już gotowy do odbioru, że jednak głowicy nie trzeba było wymieniać i silnik działa jak należy. Z tego co wiem na termostacie zrobił malutką dziurkę (o ile dobrze go zrozumiałem) i silnik co prawda od tamtej pory wolniej się nagrzewał, ale już nie przegrzewał (dochodził do temperatury 80st. i tak stało). I do tej pory jeździło mi się w porządku. Jednak ostatnio temperatury na zewnątrz zaczęły się podnosić i zauważyłem, że co jakiś czas temperatura skacze powyżej 80 i z powrotem spada i tak wielokrotnie w trakcie jazdy. W głowie zapaliła mi się czerwona lampka, bo gdy temperatury na dworze sięgnął 30 st. to boję się myśleć co tam się zacznie wyprawiać.
W związku z tą długą i mam nadzieję, nie aż tak nudną opowieścią czy ma ktoś pomysł co może być nie tak i czy może jednak jest to problem głowicy?
Z góry dzięki za pomoc
pozdrawiam
Marek