Żona dzisiaj z pracy wróciła Miśką i przy obiedzie stwierdziła, żebym sprawdził, bo kontrolka oleju się zaświeciła i z kratek wentylacyjnych wydobywa się dziwny zapach. Nie wiem czemu ale jej beztroska, z jaką to powiedziała, wywołała we mnie złe przeczucie (wiecie o co chodzi) . Po otwarciu maski koszmar- silnik cały w oleju i to z każdej strony (stąd świecąca kontrolka oleju) m.in. cały kolektor wydechowy też zarzygany olejem (stąd "dziwny zapach" z nawiewu)

. Olej jest na pokrywie zaworów, w gniazdach świec, z prawej, lewej strony, z przodu silnika, na wiatraku (a więc i na wewnętrznej stronie maski), dosłownie wszędzie i to w niemałej ilości.
I teraz sakramentalne pytanie - co mogło się wydarzyć ??? Będę wdzięczny za pomoc, bo mnie ręce opadły i nie mam czym głowy drapać, żeby wzbudzić procesy myślowe.
Na razie nie odpalam silnika, żeby nie pogorszyć sprawy, więc nie powiem jakie jest obecnie ciśnienie oleju na jałowych obrotach. Płyn (na 100% płyn- nie woda) w zbiorniku wyrównawczym jest OK- brak śladów oleju, chociaż trochę chyba ubyło, bagnet, korek wlewu oleju na swoich miejscach, pod korkiem oleju brak "majonezu". Na bagnecie stan oleju obecnie trochę poniżej minimum.
Aha, w emocjach zapomniałbym podać pojazd: S124, 230 TE, silnik M102.