Fajny pomysł z tym filmem. Pewnie polecą gromy, ale w Warszawie nagromadzenie takich zachowań na kilometr drogi jest w moim odczuciu - z różnych względów - największe. Naprawde nie widziałem nigdzie większej maniany, i nie chcę wnikać, kto miał dziadka w powstaniu i mieszka od pokoleń, kto przyjechał za chlebem, a kto tylko na gościnne występy.
Na drugą część filmu proponuję postawić kamerę z tyłu i nagrać jak w Warszawie można zostać strąbionym za to, że na tym czerwonym się jednak staje. Najlepsza miejscówka: lewoskręt do zawracania na wysokości Bawaria Motors w Jankach. Zawsze modlę się, żeby nie wypadło na mnie i zawsze wypada, że to ja stoję później 5 minut jako ostatnia łajza, co zatrzymała jeszcze czterech chętnych.
S-E-B-E-B pisze:
Czy jeździsz zgodnie z przepisami, np w terenie zabudowanym 50 km/h ?
Ja jeżdżę. Czy to znaczy, że mogę kablować, bo mam moralne prawo, czy też nie?
S-E-B-E-B pisze:
Czy byłbyś zadowolony, gdyby ktoś Cię nagrał, że jechałeś np. 70 tam gdzie można 50 i udostępnił taki filmik w necie z Twoimi numerami rejestracyjnymi lub co gorsze przesłał go Policji i dostałbyś mandat.
A dlaczego ty sie skupiasz na tym, jakby czuł się podkablowany?
S-E-B-E-B pisze:
Mówię o takim zachowaniu - czyli zwykłym kablowaniu (ciśnie się na usta niecenzuralny wyraz).
Jest cienka granica między kablowaniem, a obywatelską postawą i o tym jak sądzę pisze TrenejRo. Podkablować, to można Jasia, że zbił szybę na przerwie, ale jeśli ktoś koło twojego domu chce zabić twoją żonę, dziecko, sąsiada albo psa, to naprawdę (ciśnie się niecenzuralne słowo) powinno to kogo obchodzić jaki niektórzy mają wyniesiony zapewne z domu o tradycjach niepodległościowo-solidarnościowych stosunek do milicji. Czy tam policji.