Wydaje mi sie, ze u kolegi zle dziala sterowanie skrzynia.
Opowiem moja historie:
W grudniu zeszlego roku odcdalem auto na naprawe skrzyni (auto W140 600 SEL). Powodem mojej decyzji byla m.in. slizgajaca sie skrzynia. Mechanik mowi "wymienimy tarczki i powinno byc ok". Ja na to "dobra ale place za robote i odbieram auto tylko wtedy jak bedzie na 100 % dobrze". Ustalilismy jakas cene, po czym mechanik wzial sie do roboty... Minal tydzien, wiec dzwonie do warsztatu i pytam co z moim autem. Gosc odpowiada, ze wymienia jeszcze raz tarczki, bo nadal byly poslizgi i tarczki sie przytarly... Takich wymian bylo trzy i za kazdym razem facet mial coraz gorsza mine, bo nie wiedzial czemu skrzynia dalej sie slizga i demoluje tarczki.
Auto odebralem z naprawy tydzien temu i co sie okazalo: W mojej skrzyni poprzedni mechanik, a dokladnie kutas z Miekini pod Wroclawiem, ktory uwaza sie za mechanika skrzyn biegow, zalozyl mi sterownik od jakiegos innego modelu, nawet nie z W140! Wiec moja skrzynia nie miala prawa nigdy dobrze dzialac.
Skonczylo sie na tym, ze kupilem uszkodzona skrzynie z W140 600 i z dwoch skrzyn zrobilismy jedna. Po zalozeniu odpowiedniego sterownika wszystko zaczelo dzialac jak nalezy... Nie slizga, nie szarpie, nie kopie, jak w mercedesie:)
Co do kosztow, ja bylem zadowolony, bo mojemu mechaniorowi siadlo na ambicji to auto i juz nawet nie chcial pieniedzy i mowil, ze dojdzie co jest nie tak i naprawi skrzynie. Tak tez sie stalo
