Witam, wróciłem z oględzin merca z aukcji, jednym słowem po tym co słyszałem od właściciela (starszy Pan w sanatorium) to jestem w szoku! Mówił, że będę mu dziękował jak kupię to auto, że takie super. A tymczasem silnik mokry wszędzie gdzie są jakiekolwiek płyny, no może poza chłodniczym, wnętrze od Słońca zniszczone, na przedniej masce pęka szpachla, a miało nie być.. Blacharka kiepska, rudy się zadomowił, w bagażniku woda, uszczelki przy szybach popękane, już zielono tam, stoi widać długo na deszczu. Zapalił ładnie jak na V8 przystało, ale dziura w gazie na benzynie. LPG pracuje w miarę. Czas na jazdę próbną, i tu pytanie czy w starszych automatach na wrzuconym biegu i hamulcu po dodaniu gazu powinien ruszać?? Jazda próbna porażka, zero przyśpieszania, kick down nie działa, auto nie ciągnie praktycznie, czasem podłoga i zero przyśpieszania! Totalnie odradzam jechania i oglądania strata czasu. Najlepsze jest to, ze dzwonie do właściciela i on w szoku, że takie ma auto
