PK2 pisze:
Oczywiście, że dokonałem uogólnienia i są wyjątki. Natomiast musimy pamiętać o tym, że te egzemplarze, które dziś odpalają od pierwszego przekręcenia kluczykiem, to jakiś znikomy ułamek procenta wszystkich samochodów wyprodukowanych 30 lat temu.
Moze i znikomy ulamek calosci produkcji. Jednak uwazam, ze jesli auto przetrwalo te 30+ lat i jest utrzymywane w stanie nienagannym, nie wrasta gdzies w trawe czy siano, to powinno zapalac bez problemow.
PK2 pisze:
Z takich, czy innych powodów ta ogromna większość się po prostu "zużyła".
Dlatego czesci mechaniczne (z reszta nie tylko mechaniczne) najbardziej narazone na zuzycie nalezy wymieniac. Nie wyobrazam sobie, by samochod przez 30+ lat jezdzil na jednych oponach, jednym akumulatorze, swiecach, rozdzielaczu, paskach, przewodach WN i wielu wielu innych...
PK2 pisze:
Jak słusznie zauważyłeś, istotny jest też stan innych podzespołów samochodu, nie tylko regulacja gaźnika. Mój samochód, zimujący w garażu +18 - +20 stopni, odpalany gdzieś co 2 czy 3 tygodnie, też wymaga po takim postoju kilku dłuższych prób zanim w końcu odpali.
Przechowywany w takiej temperaturze nie powinien miec w ogole problemow z rozruchem. Albo gaznik do czyszczenia i regulacji, albo problem w paliwie, ktore po dluzszym czasie postoju splywa z przewodow. Wtedy rzeczywiscie moze byc koniecznosc dluzszego krecenia prze pierwszym rozruchu. Polecam zalozenie zaworka zwrotnego.
PK2 pisze:
Byłem u 2 guru od gaźników i nic (na marginesie, obaj guru doszli do całkowicie odmiennych konkluzji

). Czytam forum amerykańskie, gdzie użytkownicy opisują swoje zmagania z Solexem 4A1 (a przecież USA jest krajem, gdzie pewnie trafiła większość 280/280C) i z tych opisów zdaje się wynikać obraz, że akurat ten gaźnik w tych modelach nie był do końca udanym rozwiązaniem i jest/był znany z notorycznych problemów z odpalaniem na zimno.
Teorii o nieudanej konstrukcji tego gaznika (Solex 4A1) czy jego problemow z rozruchem w nizszych temperaturach otoczenia nie popieram. Raczej stawiam na problematyczne strojenie gaznika (de facto dwoch gaznikow w jednym korpusie - przyznam, ze trudno jest skoordynowac prace). Ale nie jest to rzecz niewykonalna, mozna trafic na dobrego fachowca, ktory sobie z tym poradzi, tu podziekowania dla tego, ktory mnie nauczyl tej magii
Niestety starych fachowcow od gaznikow jest coraz mniej, a mlodzi nie maja czasem nawet pojecia jak wyglada gaznik, wiedza tylko gdzie w danym modelu umieszczone jest gniazdo serwisowe
Pozdrawiam