Ostal mi sie w wyniku skomplikowanych transakcji barterowych z chlopakami z Wybrzerza. Poki nie bylo
stodziewiecdziesiatki jezdzilem nim jeszcze od czasu do czasu ale teraz juz tylko stoi i zajmuje miejsce w garazu. Mercedes 200 D, rok produkcji 1975, przebieg *20420 km. Samochod do kapitalnego remontu blacharskiego i to w ramach projektu dla naprawde wytrwalych. Absolutnie zgodny z numerem nadwozia, sprawny mechanicznie (przyjechal na kolach ze Szczecina) i nie poprzerabiany wewnatrz. Blacharka natomiast przewinela sie juz przez rece (lapy?) niejednego kowala. Przeglad do 26.09.2009 ubezpieczenie do 04.01.2010.
Historia:Samochod sprowadzony do Polski w 1984 roku, mial jednego wlasciciela w Niemczech i jednego w kraju (ksiadz jednej z zachodniopomorskich plebani). Pozniej kupil go nasz kolega z zamiarem remontu ale mu sie odniechcialo. Ja kupilem zeby tanio przemieszczac sie do roboty ale wprowadzili plakietki i tez mi sie odniechcialo. Niestety oprocz dwoch oryginalnych kluczykow i aktualnego dowodu rejestracyjnego nie ma na to wszystko zadnych dokumentow (zaginely podczas przeprowadzki plebani). Jest jeszcze umowa kupna-sprzedazy miedzy ksiedzem dobrodziejem a chlopakami z Wybrzeza.
Wnetrze:Tapicerka w bardzo dobrym stanie, fotel kierowcy wysiedziany ale material nietkniety, gorna krawedz tylnej kanapy nie wyplowiala i nie rozsypuje sie w rekach jak to ma miejsce w wiekszosci materialowych. Prawy zaglowek nestety troche nadszarpniety ale z pewnoscia da sie to zacerowac. Wszystko to dzieki temu, ze siedzenia wiekszosc swojego zycia spedzily pod pokrowcami. Polka w bardzo dobrym stanie, poszycia drzwi w sumie niezle ale brakuje obu kieszeni w przednich drzwiach. Deska rozdzielcza (niebieska) ma co prawda kilka mniejszych pekniec ale slynne miejsce w okolicach glosnika jest mniej wiecej w porzadku. W sumie Moim zdaniem wszystkie te skazy sa drobne i nie rzucaja sie za bardzo w oczy. Zamek schowka jest uszkodzony i daje sie zamknac tylko kluczykiem. Konsola srodkowa calkiem ladna. Natomiast dywaniki praktycznie wszystkie do bani, moze przedni prawy i tylny lewy udaloby se uratowac. Poszycie tunelu ok, poszycia progow do wyrzucenia.
Uklad napedowy:Silnik to jedna z dwoch rzeczy w calym tym samochodzie, co do ktorych nie ma zadnych zastrzezen. Pali slicznie, chodzi slicznie, nie kopci specjalnie, nie zuzywa
W OGOLE oleju i bez trudu osiaga i utrzymuje predkosc maksymalna (135 km/h). Pod warunkiem oczywiscie, ze wieje sprzyjajacy wiatr (albo nie wieje zaden) i droga jest plaska lub nachylona w dol

. Skrzynia zgrzyta przy szybkiej zmianie biegow, przy delikatnej wszystko dziala tak jak trzeba. Byc moze jest to tyklo kwestia odpowietrzenia sprzegla bo przy "recznej" synchronizacji (miedzygaz przy redukcji i zesprzeglenie przy przelczaniu wzwyz) wlaczanie biegow rowniez nie sprawia klopotow. Byc moze sa to jednak synchronizatory. Dyfer cichutki, wal napedowy rowniez nie stwaza zadnych klopotow.
Podwozie (ukl. kierowniczy i hamulcowy):Hamulce to druga dobra rzecz w tym aucie: sa nowe a auto hamuje naprawe super, nie sciaga, nie bije, nie stuka. Na zaciskach widac jeszcze ocynk, przewody i pompa hamulcowa rowniez zostaly nie tak dawno wymienione. Hamulec pomocniczy takze jest sprawny. Uklad wydechowy w miare nowy ale raczej nie jest to Eberspächer ani nawet Bosal

. Uklad kierowniczy ma luzy, zawieszenie przednie i tylne rowniez. Auto, dzieki temu - ze nie ma wspomagania - prowadzi sie calkiem pewnie, jednak przy wyzszych predkosciach (powyzej 100-110 km/h), troche nosi tylem podczas przyspieszania i zwalniania. Samochod przyjechal ze Szczecina na kolach i jest w stanie na kolach zajechac do Polski (albo jeszcze dalej). Opony Debica D-164, jeszcze pare tysiaczkow ujada, opona na zapasie nigdy nie uzywana.
Nadwozie:To niewatpliwie najgorsza rzecz w aucie, praktycznie nie ma podlogi i przedniej czesci progow (tzn. podloga jest, ale z blachy po konserwach chyba, w dodatku przynitowana byla do resztek nadwozia, ktore w duzej mierze ulegly od tamtego czasu biodegradacji. Auto wielokrotnie spawane. Pomalowany na bialo (oryginalny kolor 050) chyba jakims renolakiem albo olejna. Podloga bagaznika w okolicy tylnego lewego nadkola i koncowki tylnej podluznicy zezarta. przednie nadkola latane. Drzwi latane, niby szczelne (z wyjatkiem prawych tylnych, w ktorych rama okna "odlaczyla sie" od reszty). Generalnie auto mocno wyszpachlowane i dzieki tej szpachli jeszcze jakos wyglada ale gdyby przyszlo do jej odbijania to z pewnoscia ukaze sie obraz nedzy i rozpaczy. Pokrywa silnika calkiem ladna, atrapa chlodnicy rowniez ale gwiazde i znaczek pod nia usuneli niezadowoleni parafianie. Blotniki przednie metalowe, prawdopodobnie nieoryginalne ale napewno do uratowania, pokrywa bagaznika tez. Reflektory przednie znosne, lampy tylne zapackane biala farba. Byc moze da sie to wyczyscic, klosze w kazdym razie sa cale. Pod tylnym zderzakiem jest jeszcze uchwyt i instalacja elektryczna tylnej lampy przeciwmgielnej. Zderzaki obydwa kiepskie, moze przednia prawa polowke daloby sie uratowac. Pozostala bizuteria rowniez marna, czesciowo poprzykrecana blachowkretami (za to kompletna, rowniez z listwami progowymi). Kolpaki proste. Szyby ladne, czolowa sie nie rozwarstwia i, jak na swoj wiek, nie jest nawet specjalnie porysowana. Trojkacik w tylnych lewych drzwiach zastapiony jest plexi. W sumie pasuje to nawet do reszty samochodu - niewatpliwie stanowi relikt minionej epoki gdy czesci do takich aut byly trudne do zdobycia.
Uklad elektryczny:Wskaznik poziomu paliwa swiruje, wlacznik kierunkowskazow opada w dol i trzeba na to uwazac bo czeste miganie lewym kierunkowskazem moze wprowadzic zamieszanie na drodze

. "Piata swieca" chyba zmostkowana bo nic sie w srodku nie zarzy a auto po podgrzaniu swiec zapala jak wsciekle. Rozrusznik czasami swiruje (bendix). Wlaczniki w drzwiach nie dzialaja, ale lampke oswietlenia wnetrza mozna wlaczyc recznie. Oswetlenie bagaznika nie dziala. Wycieraczki dzialaja ale nie zatrzymuja sie automatycznie w polozeniu spoczynkowym. Reszta elektryki (czyli oswietlenie zewnetrzne) bez zarzutu.
Zdjecia:









































Podsumowanie:Generanie auto na chodzie, oryginalne i kompletne. Z ladnym wnetrzem i sprawnym ukladem napedowym oraz hamulcowym ale z fatalna blacharka. Idealne na przekladke do dobrego nadwozia. Jako podstawa do remontu tylko dla bardzo wytrwalych i zdecydowanych.
Cena:4500 PLN loco Stuttgart (ew. nocleg i dobra kawa w cenie

).