MB/8 Club Poland - Klub i forum miłośników samochodów Mercedes-Benz

Podałeś teraz przykład, w którym pojazd C z mojego rysunku łamie przepis. Zupełnie inna sytuacja. Jeśli ktoś zaczął wyprzedzać 200D i nikt mu nie przeszkadzał, a mimo to się nie zmieścił, to znaczy, że źle ocenił sytuację. Też inny problem.

A chwilę wcześniej wielkimi literami napisałeś: WIDZĄC. Nikt nikomu nie udowodni, czy A wjeżdżając widział, czy nie widział. Pomijam, ze może się dziać to równocześnie lub prawie równocześnie. Świadek musiałby stać na balkonie, najlepiej z kamerą. Będzie słowo przeciwko słowu i efekt taki, że jeśli straty będą znaczne i sprawą zajmie się ktoś więcej niż policjant na miejscu, to będzie się badać, czy mógł ZOBACZYĆ, czy nie miał szansy.

Ja wjeżdżając na skrzyżownie fiata nie widziałem. Ale manewr wyprzedzania zaczął on zanim wyprostowałem koła. Pojawia się 1000 pytań: Od jakiego momentu po skręcie, nie rozpatrywalibyśmy faktu, że było skrzyżowanie i znak, czyli kiedy jestem już na drodze z pierwszeństwem? Kiedy wjadę do połowy, kiedy schowam tylny zderzak, czy kiedy się wyprostuję po skręcie? Zobaczyłem go dopiero przez przednią szybę, ale szkoda na moim aucie wygląda tak, że równie dobrze policjant mógłby dojść do wniosku, że wysunąłem się na drogę główną na metr.Śladów hamowania nie było, a szkło frunie jak chce.

_________________
123. W, S i C.

Jeżeli twierdzisz z góry ,że żle ocenił sytuację (że jest obojętne czy wyprzedzany przyspieszał czy nie)to podaj jaki przepis , jaką zasadę naruszył kierowca 200D z mojego przykładu przed podjęciem decyzji o wyprzedzaniu ? Gdyby uznać twoją interpretację za właściwą to każdy wyprzedzający odpowiadałby na zasadzie ryzyka a nie winy a to jest pojęcie obce prawu karnemu ale znane natomiast cywilnemu.

Wbrew temu co twierdzisz , to czy kierowca właczjący widział czy nie , czy sciślej mógł widzieć jest to do ustalenia : biegły, oględziny miejsca zdarzenia , uszkodzeń pojazdów, eksperyment procesowy itp. tylko trzeba chcieć powalczyć, uwierz. <br>Dodano po 2 minutach.:<br> Własnie o to chodzi ,że "szkło nie frunie jak chce" ale według określonych reguł, które biegły zinterpretuje.

Art. 24. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy:

1. ma odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do wyprzedzania bez utrudnienia komukolwiek ruchu;

Jeśli ktoś się nie mieści i nie kończy wyprzedzania, tzn. że nie miał dostatecznego miejsca. Jeszcze raz napiszę: nie biorę pod uwagę zwiększania prędkości przez C, bo sytuacja jest wówczas inna, niż przedstawiona przeze mnie.

Pisząc, że szkło frunie jak chce, miałem na myśli także to, że już kilka minut po kolizji resztki kierunku były rozjechane we wszystkie strony. Sytuacja, kiedy nie ma rannych i auta zjeżdzają z miejsca kolizji w dodatku w ruchliwym miejscu, a ciężki wypadek na szosie, po którym staje ruch - też są zupełnie inne. Nie wątpię w dzisiejsze możliwości ekspertów, ale po pierwsze to nie ten kaliber strat, a po drugie ekspertyzy też często bywają różne.

_________________
123. W, S i C.

Dowiem się w końcu jak należy reagować aby sprawa została załatwiona jak należy?

_________________
W123 240D '83 - Taigabeige
E30 318 iS '89 - Sterlingsilber Metallic
601 923 947

oczywiscie nie znam sie dobrze na w zasadzie na niczym, ale...
po to sa znaki poziome i pionowe by ostrzegac kierowcow przed skrzyzowaniami, niebezpiecznymi zakretami - trzeba teraz umiejetnie z takich znakow korzystac wraz z mozgiem
zgadza sie?



nalezy klamac, ze podczas ruszania (kierowca A), upewniles sie, ze manewr jest bezpieczny i znienacka inny kierowca wykonal swoj manewr

czyli po upewnieniu sie, ze Ci nic nie zagraza zaczales wykonywac manwer ruszajac powoli do przodu (skrecajac w prawo)

_________________
mam trocha gratow do MB 123, 116 ;-)

"Szkoda Ziutka. Dobry był z niego herbatnik. Mógł jeszcze pożyć..."

Nilovitz trafnie to ujął : byłby dobrym adwokatem