Moje a raczej mojego brata pierwsze auto to była własnie wołga z 1973r z silnikiem 200d od mercedesa w115 stąd miłość do marki mercedes
![[zlosnikz]](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
U nas auto robiło bardzo dużo kilometrów i nie jak w przypadku Szymona nigdy nie zawiodło jak już nawet poszedł przewód od sprzęgła i tak wracała do domu o własnych siłach co prawda coś tam zgrzytało ale jechało
![[zlosnikz]](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Osobiście uważam skrzynie w wołdze za najlepszą z jaka miałem do czynienia. U nas z racji silnika leciało przednie zawieszenie i stylu jazdy pewnie też
![[zlosnikz]](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Auto wygodne w w123 bolą mnie plecy po 200km w wołdze po 500 nic mnie nie bolało. Auto prowadziło się jak kanapa. Hamulce bębnowe można było sobie regulować, przydatne przed przeglądem
![[zlosnikz]](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Pamiętam jak pojechaliśmy i podjechał koleś lanosem i sie dziwił że ,,TO'' jeszcze jeździ. A tu przednie hamulce, wyskoczyła z rolek to samo z tyłu, reczny ,,brzytwa'' my dostaliśmy stępel a koleś kartkę na tydzień
![[zlosnikz]](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
A i jeszcze super sprawa trzy bespieczniki takie jak w domu jak było zwarcie to wyskakiwał. Ogólnie fajne auto, mam z nim masę wspomnień, moje koleżanki uczyły się na niej jeździć, jedna urwała nawet wydech.
Co do porównania z w123 w wołdze brak finezji wykonania jest troche topornie wykonana np szpary między poszczególnymi elementami blacharskimi. Na twoim miejscu szukałbym starszych roczników dużo, więcej chromu

Z częściami nie ma większego problemu są za wschodnią granicą i u mnie też jest jeszcze mały składzik
Wołgę mieliśmyw rodzinie z 15 lat. Mieliśmy takie fajne powiedzenie ,,Jeździmy nią w tygodniu żeby w weekend pod nią leżeć
![[zlosnikz]](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Nigy nie wracała do domu na lince a moje mercedesy niestety tak
