Siemanko!
1000 za samochód (jeszcze MB!) to nie jest fura pieniędzy. Zresztą tak źle to on nie wygląda. Uwierz mi, że na giełdach samochodowych można trafić egz. W123, które "już nawet stać nie chcą" za dużo większe pieniądze. Sądząc po ilości kurzu autko to stało w pomieszczeniu zamkniętym dobrze byłoby dla blaszek (choć na pierwszy rzut oka tragicznie nie wyglądają)jakby pomieszczenie miało choć szczątkową wentylację (jakby to była stodoła to za kratki wentylacyjne robią szpary między deskami
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
).
Osobiście kupiłem 3 egz. W115 z róznych rak i każdy z nich był przechowywany w innych warunkach. Jeden pod chmurką, drugi czekał na przetop w Hucie Katowice, trzeci stał od wielu lat w stodoloe.
Ten ostatni wyglądał jeszcze gorzej niż Twój. Był poprzywalany jakimiś wersalkami, innymi bzdetami. Kurzu na nim (i w nim) było tyle, że nawet nie było widać jakiego jest koloru. Dopiero po przejechaniu palcem po masce zauważyłem piękną czerwień mexicana. Autko stało w tej stodole przez 5 lat!. Przez ten czas nikt go nie odpalał (nawet nie otwierał). Nota bene silnik miał po kapitalnym remoncie (jeszcze nie dotarty). Jak go kupowałem to prawie płakałem ze szczęścia. A egz. to był wypasiony (przedni fotel z podłokietnikiem, wspomaganie - oryginalne!). Powiem Ci, że otworzyliśmy z trudem maskę. Wtedy wyleciało milion pająków, porwało się tysiąc pajęczyn. Włożyłem akumulator, podpompowałem paliwo ręczną pompką paliwo, zagrzałem świece i po dosłownie 2s. kręcenia rozrusznikiem silnik zapalił!!!!!!. Buty mi spadły! Cieszyłem się jak dziecko!.
Tak więc kupowanie takich "lekko" zakurzonych autek mnie bardzo kręci. Sama myśl czy zapali, w jakim jest stanie niesie w sobie duży ładunek emocji. Super takie autko wygląda po gruntownym myciu i sprzątaniu.
Ja na Twoim miejscu długo bym się nie zastanawiał i go gryzł as soon as possible.
W końcu 1000 zł to nie majątek, nawet jakby silnik był do wymiany to nie są to horrendalne koszta. A frajda z ożywienia ww. egzemplarza będzie niewspółmiernie większa od kosztów zakupu i ew. napraw. Ja za swojego W115 from stodoła dałem 1500 zł. Blachy ma ideał bo były po naprawiach blacharskich + koserwacja + postój w dobrze wentylowanym pomieszczeniu i ząb czasu nie dał im rady. Autko należy pomalować, poprać tapiecerkę (na to mam już swoje "złote środki" - jeśli chcesz to służę pomocą) i parę jakichś kosmetycznych poprawek i już mam PRZEPIĘKNEGO W 115 (Tylko kolor wybrać
![[usmiech]](./images/smilies/usmiech.gif)
).
Chłopie bierz go bo szkoda Twojego czasu. Rób zdjęcia podczas zabiegu restauracji i wal na zlot w przyszłym roku. Ja robię dokładnie tak samo.
Napisz jak go wyrwiesz!
Pozdrawiam