Wróciłem parę dni temu z podobnej wyprawy.
Jak masz CB to zabierz - Słowacja, Węgry - 28 kanał i coś tam wiesz, a przede wszystkim w razie niemca możesz o pomoc krajanów poprosić.
Uważaj na debili w Słowackiej policji - ja zapłaciłem 100 euro za 11km przekroczenia (61 na ograniczeniu do 50) przy próbie negocjacji dowiedziałem się, że właściwie to 200 powinno być.
Coś mi się zdaje, że trzeba mieć 2 trójkąty, 1 apteczkę (ale dla debili ze Słowacji specjalnie wyposażoną), linkę holowniczą, kamizelkę odblaskową.
Problemy z autem - chyba trzeba uważać na wszystko co wynika z podgrzania/przegrzania, autostrady + wysokie temperatury mogą zaszkodzić Gwiazdeczce, u mnie tak było...
Mam to W124 3.0TD ponad 2 lata, w tym czasie 3 razy zawiódł mnie ALTERNATOR.
Po raz pierwszy - jak go prowadziłem po kupnie do domu.
Drugi raz - w zeszłym roku w dniu wyjazdu na wakacje - musiałem służbówką polecieć, a w gównianym Aurisie miejsca mało...
Po raz trzeci - dzień po wyjeździe na wakacje na pierwszej stacji benzynowej w Chorwacji, podjechałem, zatankowałem, chcę jechać - dupa
Nie od razu wymyśliłem, że to alternator, właściwie to wymyślił spotkany na parkingu Dobry Człowiek z Bydgoszczy (dzięki Chłopie raz jeszcze)
I kłopot - jak naprawić alternator, 1000 km od domu, 2 małych dzieci, brak asistance (warto kupić).
Mi się udało, przy pomocy pracownika stacji mówiącego po angielsku udało się ściągnąć mechaniora, który wydłubał złom Valeo, stanął na głowie i ściągnął mi alternator Boscha i to wszystko w promocyjnej cenie 150 euro
Reasumując - zdażyć się może wszystko, nawet w sprzęcie, który nie sprawia żadnych kłopotów, zabrać trzeba taki mały plasticzek z napisem Visa i karteczkę z napisem Asistance.
Miłego wypoczynku