Właśnie wróciłem z Niemiec po poszukiwaniach 124. Miałem jedno ogłoszenie od prywatnego właściciela, 1992r, 2,5D, 1950E. Auto bym kupił, szczególnie, że gość zjechał na 1600E, ale praktycznie cały prawy bok do malowania (małe wgnioty na drzwiach i błotniku, purchle na nadkolu z tyłu, dziura w prawej kieszeni bagażnika, odziwo tulejki progów jak dzwon). Nie chcę sie bawić w blacharki, więc pojechałem do Hamburga, odwiedziłem 3 komisy). Dwa pierwsze komisy nie zasługują na to miano, poprostu autozłomy, gdzie ludzie przyprowadzaja stare mercedesy. W trzecim, auto prezentowało się rewelacyjnie, dopóki nie zdjąłem zaślepek z progów, masakrycznie zgnite wkoło nieszczęsnych tulejek, a cena auta to 2300E. Zabrałem więc dupę w trok i do domu.
Wnioski takie, że wybierać trzeba tylko ogłoszenia od prywatnych właścicieli oraz lepiej przygotować 3000E, bo bez takiej sumy ciężko trafić coś ładnego. Jestem niesamowicie wku..., straciłem prawie tysiaka na wyprawę, straciłem nadzieje na znalezienie ładnej sztuki gdziekolwiek.
_________________ W124 200D - Śnieżyna W124 300D - Menczysław (ex) W123 240D - Kruszynka (ex) Skoda Favorit 135L+LPG (ex) - pierwsza dziewczyna-przeinwestowana, dobrze, że z nią nie wpadłem
|