Witam wszystkich zainteresowanych tematem
![:)](./images/smilies/icon_smile.gif)
. Plan na ten tydzień został wykonany
![[zlosnikz]](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
. Z efektów jestem bardzo zadowolony. Zamknięcie tego etapu spowodowało znaczne posunięcie prac, a to kolejny powód do radości.
Zapraszam na relację
Jak już kiedyś pisałem, remont zacząłem w 2007 roku. W wakacje '07 uporałem się ze znaczną częścią blacharki (w tym tylną cześcią podwozia). By nie bawić się w ciągłe załadanie i zdejmowanie tylnego zawieszenia, przestrzeń pod nim zakonserwowałem "na gotowo". Wyglądało to mniej więcej tak:
Tak. "To czarne" to Bitex... natomiast "to białe" to jakiś badziewiasty podkład. Coś niewiele lepszego od "Unikoru"
![:x](./images/smilies/icon_mad.gif)
.
Taka była moja wiedza na temat zabezpieczenia natykorozyjnego
![:x](./images/smilies/icon_mad.gif)
.
Jednak czytając liczne posty na forum na ten temat, zrozumiałem swój błąd. Długo się zastanawiałem co zrobić z już spapraną konserwacją. W końcu zapadła decyzja: ZMYWANIE! Ostatecznie do tego przekonały mnie takie widoki:
Po 2 latach stania w garażu, najzwyczajniej w świecie zaczęła wyłazić rdza
![:o](./images/smilies/icon_eek.gif)
. Z pewnością nie było to tylko winą złego zabezpieczenia, ale też nieodpowiedniego przygotowania podłoża. Rdza przeczyszczona szczotką na wiertarce...
![:-?](./images/smilies/icon_confused.gif)
Oto co kryło się pod spodem:
Nie było wyjścia. Trzeba było zacząć od nowa
Wymontowywanie zawieszenia:
Potem mozolne zmywanie Bitexu i skrobanie śrubokrętem podkładu. Dwa dni życia zmarnowane
![:roll:](./images/smilies/icon_rolleyes.gif)
. Absolutnie wszystko zostało zeskrobane. Następnie baaardzo dokładnie wyczyszczone szczotką na szlifierce:
Lepiej nie myśleć, co może się stać bez ochrony oczu
Następnie dokładne piaskowanie. Przede wszystkim wżerów:
I po raz pierwszy moje fotki na forum. Byście na zlocie wiedzieli który to Kamael
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
. I ten "profesjonalny" sprzęt do piaskowania
![:roll:](./images/smilies/icon_rolleyes.gif)
, ale radzi sobie...
Wypiaskowane zostało tylko to, co konieczne. Tam gdzie trzymała się fabryczna ochrona, bez jakichkolwiek śladów rdzy, nic nie robiłem. Następnie każdy spaw, zakładka i miejsca porowate zostały potraktowane gruntem reaktywnym wcieranym pędzlem (dla lepszej penetracji):
Oraz pomalowane pistoletem:
Następny był podkład akrylowy (dwie warstwy), tak samo wcierany pędzlem jak reaktywny:
I pomalowane:
I masa uszczelniająca tam gdzie była fabrycznie i tam gdzie była konieczna:
Na koniec najlepsze. Baranek:
Białe podwozie jak w oryginale
Na koniec porównanie:
Przed naprawami:
I po
![8)](./images/smilies/icon_cool.gif)
:
Teraz mogę spać spokojnie, bo jestem przekonany, że zrobiłem wszystko co w mojej mocy, żeby zabezpieczyć podwozie jak najlepiej. Czy aby napewno
![:roll:](./images/smilies/icon_rolleyes.gif)
? Okaże się za kilka lat...
Teraz /8 czeka kilka tygodni odpoczynku, bo o lifing aż się prosi beczka...
Pozdrawiam.