kompressor pisze:
Z tymi kosztami to bez przesady w zależności od marki od 300 do 1000 pln
To nie są duże pieniądze raz na 15 lub 30 tysięcy przebiegu.
Żeby była jasność chodzi tu o auta dla"kowalskiego" a nie z segmentu luksusowych.
ta, jak samochod jest nowy, znajomy za VW caddy zaplacil 3.5 tysia, przy przegladzie 90 Tysiecy km, za same czesci eksploatacyjne i przeglad
Tez tak myslalem, i tak samo rozwazalem zakup nowego samochodu, ale pierdziele, wole kupic okulara za 30 tysiecy i ewentualne drugie 30 odlozyc na jego naprawy i serwis, ten nie sraci tyle na wartosci co nowy samochod, i pozatym najwazniejsze, jezdze mercedesem <br>
Dodano po 3 minutach.:<br> nie twierdze ze we wszystkich salonach sa takie same ceny, bo napewno sa zroznicowane, ale tak czy siak za czesci licza sobie duzo wiecej niz w normalnym sklepie, a za robocizne wiecej niz w normalnym warsztacie.
do wspomnianego przezemnie wczesniej passata, w serwisie za glowice krzykneli 18 tysiecy

nie uwieze ze na innych czesciach nie maja takiego przebicia
taka sama nowa w sklepie kosztuje 3.5 tysiaca, i to tez jest drogo, bo jezeli sklep stac na rabat zedu 600 zl to jakie ma przebicie?
Co do aut dla kowalskiego, niska cena samochodu jest czyms podyktowana, najczesciej jakoscia i trwaloscia, znajomy jeden w fiacie panda po 30 tysiacach kilometrow wymienial sprzeglo, drugi w punto po 35 tyisacach tez sprzeglo, trzeci w doublo tez po ok 35 tysiach.
to ze samochod jest tani nie znaczy ze jego serwis bedzie tani.
to co wjednym aucie trzeba bedzie wymienic przy 60 czy 90 tysiacach w innym bedzie trzeba to zrobic np przy 30 tysiacach, wiec co to za oszczednosc?
po za tym jaka to jest korzysc jezdzic jakims marnym pudelkiem tyle ze nowym, w zamian za uzywany samochod dobrej klasy.
Chyba jest jakis powod ze uzytkownicy tego forum wola jezdzic 20 letnim mercedesem niz nowym plastikiem?