Dziękuję wszystkim za podzielenie się swoimi sugestiami/doświadczeniami.
Nie chciałbym, aby akumulator zdominował naszą dyskusję, gdyż ze wszystkich zimujących części jest najtańszy i najłatwiej wymienialny, a więc jestem w stanie go poświęcić.
Podsumuję zatem to co zostało napisane:
- umyć podwozie - umyłem
- umyć i nawoskować karoserię - umyłem i nawoskowałem i to nie za 2 zł na Statoilu tylko własnymi łapkami i szmatkami
- zalać zbiornik ON / nie zalewać - wybieram opcję zalać, pokazywali kiedyś w TV Jaguara, który stał bez benzyny w zbiorniku, mówili, że lepiej, aby zbiornik był zalany, wprowadzili kamerkę to tego zbiornika i to co zobaczyłem przemawia za zalaniem. Zbiornik już zalany
- przewietrzanie - szybki lekko uchylone, wnętrze sprzątnięte, szyber lekko uchylony, niech wiatr hula w środku
- zawieszenie/ogumienie - samochód idzie na kołki, ale takie co nie do końca odciążą zawieszenie, w końcu to nie jest ich naturalne położenie, a więc niech odpocznie, ale tylko trochę
- hamulce - co tydzień odwiedziny na naciskanie hamulców nogą, samochód zostaje na nie zaciągniętym hamulcu pomocniczym, bo i po co zaciągać ?
- odpalanie - nie odpalam
- jeżdżenie - a jak będzie sucho, czysto i przyjemnie to kołki na boki i w drogę, niech się Białas przewietrzy.
- co do akumulatora - to zostaje podłączony, gdyż jak będzie ładna pogoda to tylko kołki wyciągam i w drogę, nie trzeba pod maską grzebać
- naoliwiona szmata w rury od wydechu i od filtra - pomysł mi się bardzo podoba i logicznie ma uzasadnienie, a więc dwie pieluchy utytłane w oleju wędrują w wyżej wskazane miejsca.
A więc do zobaczenia na wiosennych szosach

_________________
Pozdrawiam Irek
W123 300D, automat, biały, a jego imię "Helmut" ex.
VW T4 Multivan - ale na kołach MB :)
http://www.beczkolandia.pl
http://www.kali-tramp.pl