Witam serdecznie
Zapytuję jak w temacie o fast demontaż stacyjki (najlepiej o samą wkładkę z kluczykiem). Powodem zapytania jest wielki problem z odpałem. Trzeba rzeźbić kluczykiem (nota bene jeden kluczyk już od tego „rzeźbienia” uległ dezintegracji) od 10s do 30min (zależy od „rzeźbiarza” i jego życiowego szczęścia). Reasumując biorąc pod uwagę całą frajdę poruszania się tym pojazdem sam proces jego uruchomienia doprowadza użytkownika do odruchów wymiotnych, poza tym bardzo bolą paluszki. Autko kupiłem dosłownie parę dni temu (see topic: „Jezu jak się cieszę”) i jeszcze nie poznałem jego wszystkich mankamentów (naprawdę ma ich mało). Ta stacyjka od początku nie była przedmiotem moich snów. Jak wyłączałem silnik to motorynka po wyjęciu kluczyka pracowała jeszcze kilka sekund zanim zgasła!. Pomyślałem sobie, że walnięty jest zawór podciśnieniowy w stacyjce albo siłownik odcinający dopływ paliwa.
Pewnego pięknego poranka słysząc jakieś skrzypiące detale w drzwiach postanowiłem spryskać je smarem w sprayu coby więcej przykrych odgłosów z siebie nie wydawały. Podczas zabiegu lubrykacji pomyślałem o stacyjce i o tym gaszeniu silnika. Od momentu „nawilżenia” skuteczność działania ww. elementu spadła o 500%. Nie wiem czy połamały się sprężynki, czy „wiuchnęły” kulki. Rozmawiałem ze znoczami od dorabiania kluczy (najpierw myśląc, że oryginalny klucz jest dość solidnie zużyty dorobiłem dodatkowy kluczyk (o dziwo facecik posiadał oryginalne egzemplarze Mercedesa z dziurką inside – nic nie pomogło!)) i dowiedziałem się, że ww. znocze bez większego bólu wykonują kompleksową regenerację stacyjki. Jedynym warunkiem jest .............. jej dostarczenie.
Wykręciłem dolne osłony pod deską rozdzielczą i nic! (nawet jej nie widać). Potem zdemontowałem środkową konsolę (od nawiewu i sterowania ogrzewaniem) i też nic bo stacyjka z prawej strony (od strony konsolki) jest zasłonięta jakąś cudowną ścianką.
Zapytuję więc ponownie: JAK ZDEMONTOWAĆ BEZ PRUCIA DESKI ROZDZIELCZEJ STACYJKĘ??????????????
Przyglądając się jej bliżej zauważyłem 2 wycięcia w metalowym kółku w które wkłada się kluczyk. Pod tym kółkiem jest pierścień też z dwoma nacięciami, których położenie pokrywa się z nacięciami w kółku. Tak sobie myślę, że nikt tego bez celu nie wykonał tylko jak z tego patentu skorzystać. Próby przekręcenia w lewo tych nacięć rozgiętą pęsetą nic nie dały!. Błagam o patent na szybki demontaż samej wkładki na kluczyk (lub jakikolwiek demontaż). Jak ją dowiozę do kawalera od dorabiania kluczy to ją zregeneruję w 1 godz. za koszt 50-60zł (nie jest to majątek).
Od prób uruchomienia mam popuchnięte paluchy (największy ból jest jak się niechcący wcześniej zablokuje koło kierownicy – frajda wzrasta o 100%
![[usmiech]](./images/smilies/usmiech.gif)
). Nie chcę cytować słów mojej Szanownej małżonki pod adresem uruchomienia ww. pojazdu. Generalnie jak chce gdzieś jechać a ja jestem w domu to żona zaszczyt odpału Miecia oddaje godniejszemu – mnie!
![[usmiech]](./images/smilies/usmiech.gif)
a jak jeździ to stara się nie wyłączać silnika. Niejednokrotnie w takich sytuacjach trzeba się oddalić od pojazdu a wtedy o kradzież nietrudno (tylko wsiąść i odjechać!).
Proszę pomóżcie za co z góry bardzo uprzejmie dziękuję!.
Pozdrawiam