boss87 pisze:
Gdzie rola zderzaka?
Co najwyżej może wydłużyć drogę i trochę zmniejszyć przeciążenie. Ale to można uzyskać zwiększoną strefą zgniotu.
To jaka musiałaby być ta strefa zgniotu co?
Crash testy są robione przy ok 50km/h i jakoś nie zauważyłem,żeby te strefy zgniotu zmniejszały przeciążenie praktycznie do zerowych wartości,jak ww zderzak
poczytaj:"W moim zderzaku bowiem energia kinetyczna uderzającej z dużą siłą masy w bardzo krótkim czasie zamienia się w energię rozpędzonego błyskawicznie wirnika. W związku z tym, przy bardzo szybkim zatrzymaniu auta (zderzeniu ze ścianą), niemal całkowicie zanika siła inercji (bezwładności), która w normalnym wypadku wyrzuciłaby kierowcę przez okno, albo rozwaliła głowę lub połamała co najmniej nogi. Byłby trup albo kaleka.
- Przy uderzeniu prawie nic nie czuć. Jest lekkie szarpnięcie, człowiek odruchowo zapiera się na kierownicy, ale świat za oknem nagle staje w miejscu, a ja prawie w ogóle nie zostałem odrzucony do przodu - opowiada kierowca malucha Bogusław Jamrozek. - Na pokazach to było 50 km/godz., lecz potem na próbach waliliśmy w ścianę do 64 km/h. Szarpnięcie było porównywalne do 10, góra 15 km/godz. Więc nic specjalnego się nie działo"
a to jest wg mnie jeszcze ciekawsze:
"Najnowszym wynalazkiem Lucjana Łągiewki są hamulce dynamiczne zastosowane próbnie w półtoratonowym mercedesie. Działają na podobnej zasadzie co zderzak, czyli zamieniają energię kinetyczną ruchu postępowego na energię ruchu obrotowego. Hamowanie jest bardzo efektywne niezależnie od przyczepności podłoża. Droga zatrzymania jest taka sama zarówno na bardzo śliskim lodzie, błocie, oleju, jak na twardym betonie. Mało tego: podczas bardzo gwałtownego hamowania wewnątrz samochodu nie odczuwa się siły bezwładności: w ogóle nie rzuciło nas do przodu. Na przykład podczas hamowania dynamicznego w ciągu jednej sekundy z 50 km/h do 0 km/h z pełnej szklanki wody nie wylała się ani jedna kropla. Nie zmyślamy - odczuliśmy i widzieliśmy owe "czary-mary". Wrażenie wewnątrz auta jest doprawdy nieziemskie."
