Nie wiem gdzie i kto taką plotkę puścił, że ABS ma skracać drogę hamowania

ABS to SYSTEM ANTYBLOKUJĄCY KÓŁ aby auto podczas awaryjnego hamowania zachowało sterowność i już.
Auto z ABS ma z reguły dłuższą drogę hamowania.
Komputer odczytuje dane i je interpretuje odczytuje z róznic wprędkości obrotowej poszczególnych kół. Dlatego aby poprawnie działał na osiach najlepiej jak są identyczne opony- amortyzatory, zawieszenie sa w stanie idealnym. Dopiero wtedy mozna wypowiadać się na temat ABS.
Dwa razy w życiu wypowiedziałem sie mało pozytywnie o tym systemie i dwa razy w ciągu następnych 20 minut uratował mi on życie. Raz sarna wyskoczyła mi przed maskę, drugi raz gość wyjechał mi z bocznej posesji przed sam ryjek. Dzięki ABS-owi moja tępa, myśląca o niebieskich migdałach, niczego nie spodziewająca się głowa nie była zajęta jakimś tam hamowaniem pulsacyjnym tylko oceną sytuacji i znalezieniem drogi ucieczki od zderzenia. W obu przypadkach system zdał egzamin na 5.
Nowoczesne czy starsze systemy wspomagające to statystcznie usankcjonowane sposoby radzenia sobie z sytuacjami ekstremalnymi, które mogą przydarzyć się przęcietnemu Kowalskiemu na przeciętnej drodze którą przeciętnie pokonuje. W 90% pomagają, w 9% nic nie zmienią ,a w 1% mogą zaszkodzić .
Tak samo jest z pasami bezpieczeństwa, poduszkami powietrznymi, systemem ESP itd.
Gadka typu, bo błoto pośniegowe, bo w terenie włączają - dla wszystkich trzeba by było zrobić testy dla jego wyśnionych warunków pogodowych i testować i znowu by sie okazało, że technika jest pomocna i statystycznie 90-ciu procentom przeciętnych kierowców pomoże uniknąć kolizji lub poważnych konsekwencji.....
W terenie, wobec przeznaczenia systemu ABS się nie stosuje bo to chyba logiczne - a że auta terenowe mają ABS to wynika znowu z faktu, że STATYSTYcznie takowe terenówki bardzo rzadko wjeżdżaja w teren lub w ogóle - poruszaja się po normalnym terenie gdzie ABS pomaga.
Moja Skoda na moje życzenie została wyposażona w ESP i mogę śmiało powiedzieć, że jeszcze ani razu sie on nie załączył przez ostatnie 40.000 km. I oby nigdy sie nie załączył! I co zmarnowane 2.000 zł - wątpię.
Byłem świadkiem wypadku gdzie gość na krętej górskiej drodze na zakręcie wpadł na kamienie zabrane przez ciężarówkę z pobocza. momentalnie postawiło go bokiem i oderzył w barierkę ochronną ( która to zasłoniła mu stan nawierzchni)
Nie był w stanie tego przewidzieć - ale gdyby miał ESP z pewnością by zadziałał i pomógłby mu i jeśli wykazałby się choć niewielkim zangażowaniem w poprawne ruchy kierownicy do wypadku by nie doszło.
Do tego zostały stworzone te systemy aby zadziałać kilka razy w swoim życiu albo ten jeden raz. Oczywiście trzeba znać ich słabe strony i zwracać na nie uwagę.
Nie porównujcie samochodów sportowych, czy innych "specjalistycznych" pojazdów do samochodów użytkowych. Tam te rozwiązania sie nie sprawdzają: spowalniają czasy przejazdu, wydłużają drogę hamowania itd... - Ale kierowcy prowadzące tamte auta to zawodowcy, droga jest przewidywalna jak i inni kierowcy.
W normalnym świecie systemom bezpieczeństwa stawiane są większe wyzwania i dlatego wszystko działa ze sporą rezerwą co niektorych może denerwować ale większości ratuje to życie.
Jak masz niesprawny ABS to go napraw. W codziennej eksploatacji w ogóle nie zauważysz zmiany.
W sytuacji ekstremalnej - ogromną .
Pozdrawiam