Mimo, ze do laboratorium trafil jako ostatni, bedzie remontowany jako pierwszy. Prace rozpoczely sie juz w ubieglym tygodniu:
Podczas zrywania folii PCV z dachu pokazal sie oryginalny lakier:
oraz dziury po mocowaniu jakiegos tajemniczego urzadzenia, prawdopodobnie znaku "TAXI", reklamy albo poprostu bagaznika:
Progi byly juz wielokrotnie latane:
Przy tylnych nadkolach bedzie sporo roboty:
Wewnatrz wszedzie pelno zywicy i mat z wlokien szklanych:
To, co fachowcy od Sebiego znalezli z przodu na podlodze przeszlo najsmielsze oczekiwania:
Podloga polatana zostala za pomoca plyt wiorowych "impregnowanych" zywica. Fotele przykrecone byly do podlogi subami do drewna!!!!
Przy tym wszystkim przednie blotniki robia calkiem niezle wrazenie:
To jednak tylko pozory, bo po ich odkreceniu oczom blacharzy ukazaly sie widoki mrozace krew w zylach:
Uklad poziomowania nadwozia oczywiscie wypruty, z calego systemu pozostaly tylko gruszki i szczatki przewodow. Pompa, zawor regulacyjny, zbiornik i amortyzatory zaginely
Nastepnego dnia kolejne zle wiadomosci (mialem nadzieje, ze gorzej byc juz nie moze). Sebi dzwoni i mowi, zebym sie dobrze zastanowil nad kontynuowaniem prac nad tym samochodem bo jego remont to beda naprawde baaardzo powazne koszty. Czegos takiego w swojej karierze jeszcze nie widzial...
Ustalilismy, ze sie z ta decyzja przespie. Przespalem sie ja, przespal sie Sebi. Nastepnego dnia dzwoni i mowi, ze zrobil z blacharzem konsylium nad moim autem i uznali, ze przeloza caly przod z
dawcy. Dawca pierwotnie przewidziany byl jako magazyn czesci dla
kremowego coupé ale posluzy ratowaniu langa a potem sie zobaczy.
Mimo wszystko zdecydowalem sie na remont, gdyby to nie byl lang to jego los bylby przypieczetowany ale takich samochodow naprawde jest malo a ich wartosc jest wieksza niz coupé i porownawalna chyba z kombi. Zreszta zawsze tak bylo: nowy lang z silnikiem benzynowym kosztowal w 1971 roku wiecej niz 250 CE!
Moglbym po raz kolejny napisac, ze to nauczka na przyszlosc dla tych co na slepo kupuja samochody ale przeciez tyle ostatnio samochodow pojawilo sie na forum, wiele z nich kupionych na aukcjach bez ogladania i okazaly sie calkie przyzwoite. Ech, ja to mam zawsze pecha...
W kazdym razie nigdy wiecej samochodu z Angli!!
Angol co prawda jezdzi ale jego remont zapowiada sie nie mniej pasjonujaco niz remont langa...