PUZON'ica jak każda kobieta

ma chyba te dni
Jadąc na ranczo zdechlo łozysko w przednim kole wiec zamiast w piatek pojechaliśmy na wieś w sobote po szybkiej wymianie łozyska u Bartka w warsztacie. Robota łatwa lekka i przyjemna.
No to na ranczo dojechaliśmy bez dodatkowych problemów.
Na ranczu jak zwykle to bywa podłubałem w wucie - wymiana paskówm wymiana podnośnika przedniej szyby z jakiegoś japońskiego gowna na oryginał.
Generalnie sama przyjemność.
W niedziele po południu skaładam auto i szykuje do drogi ostatni rzut oka na motor i próbuje zamknąć klape.
A ona jkby nie z tej bajki nie chce sie zamknąć lata jakos tak w rękach.
Ukręcił się sworzeń na którym obracał się zawias maski byłem w szoku a maska została mi w rękach.
Po oględzinach aby dostać sie do sworznia zawiasu musze wykonac następujące czynności:
1. zdjąć przedni zderzak
2. zdjąć listwe progową
3. zdemontować błotnik
4. rozwiercić i przegwintować mocowanie sworznia (śruba 8 mm )
5. złożenie tego bałaganu do kupy
przy okazji chyba wyspawa sie to i owo co sie przez te pare lat zrobiło i porządnie zakonserwuje.
Przyjemna szybka robótka.....
Cos PUOZN sie chyba wkurzył ....