and6412 pisze:
(...)zacznij sie juz przyzwyczajac do stwaienia czoła faktowi że nie wyjdzie nawet w przybliżeniu tak jak nie ruszany orginał

Ale jak to napisales, to jest hobby a nie interesy wiec o czym ta dyskusja

Gdyby to było auto na sprzedaż, to wolałbym odwalić taką manianę, niż ją codziennie oglądać.
erio pisze:
PS. Moje auto nigdy nie było do poprawek blacharkich (no moze na etapie miedzy blacharzami) .. pragnę zauważy że w tytule jest remont;)
Właśnie to miałem na myśli: poprawiałeś po blacharzu, który zrobił jak umiał albo jak mu się wydawało, że powinno być zrobione.
Od jakiegoś czasu wyznaję zasadę, że jak można, to nie trzeba, ale rozumiem, że ktoś może lubić przeprowadzać pełny reset nawet 123. Ważne, że zrobiłeś krok do tyłu, żeby zrobić trzy większe do przodu.
Ja niestety albo i stety schowałem ambicje w kieszeń i w trakcie zaawansowanego remontu wystrzeliłem moją Lokomotywę w kosmos. Za cenę, za którą ją sprzedałem kupiłbym egzemplarz z pierwszym lakierem, nierezany, niespawany, na pewno miejscowo skorodowany, ale rozsądnie i jeszcze wybrałbym sobie kolor. Oczywiście czysto hipotetycznie, bo robota i pieniądze te same, a na końcu wychodzi nie-Mercedes.
BTW: Aktualna cena auta pokazuje sposób podejścia do tematu jeszcze niemałej części ludności, polegająca na głębokiej wierze w to, że przyjedzie Niemiec z Nemiec, dostanie ślinotoku na widok tak przecież rzadki i otworzy bez zastanowienia gruby portfel z eurami :
http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C2646328