Witam.
W dniu dzisiejszym (24.05.2007) z bólem serca oddałem swoją W123 na szrot. Niestety zostałem do tego zmuszony ze względu na tragiczny stan nadwozia mojej gwiazdy oraz przez pewną rzecz, która miała miejsce. Koniec wstępu. Czas zacząć opowieść.
* chciałem od razu przeprosić za jakość zdjęć, które robione były telefonem (z braku dostępu do cyfrówki).
Godzina 12:00. Na 15 min przed wyjazdem w ostatnią drogę.
A tu już widok Sióstr, starsza: 81' i młodsza 84'. Widać też różnice w wysokości zawieszeń obu ale o tym za chwilę.
Na tym zdjęciu widać jak nisko opadł już tył.
A teraz kilka powodów dlaczego musiałem oddać gwiazdkę.
Tu widać do czego doprowadził opadnięty tył
Tu widać podłużnicę (chyba bo niewiele z niej zostało)
Ciąg dalszy destrukcji kolegi "rudego"
Powód, który zaważył o oddaniu W123 w "szpony sępów"
Miejscowa Stacja Demontażu Pojazdów
Ostatnie fotki sióstr razem.
Obowiązkowe ważenie pojazdu. Jak na w połowie zjedzoną przez rdzę wagę jeszcze trzyma: 1380 kg
Ostatnie zdjęcie, już bez tablic. Gwiazdka została odstawiona na bocznicę gdzie będzie czekała na swoją kolej...
Na zakończenie dodam, iż W123 dojechała na szrot o własnych siłach mimo wyrwanego zawieszenia. Jak to mówią, powoli ale do przodu.
Przez prawie trzy lata służyła mnie i mojej rodzinie, zdarzały się złe i dobre chwile (z przewagą na dobre). Odeszła 4 gwiazda, która była w mojej rodzinie. Nastał czas 5 a historia toczy się dalej. Pozdrawiam