Opowieść powinna zacząć się od pewno ogłoszenia z allegro, gdzie wypatrzyłem jak się potem okazało drugiego w moim życiu W123 200d. Cena była atrakcyjna, stan ogólny po wstepnych oględzinach równiez był do zaakceptowania, zgodność z Vinem także w stopniu zadowalającym więc zdecydowałem się nabyć w Koninie majestatycznego Krokodyla;)
Jak na zieloną bestię przystało posiada również zielone wnętrze w całkiem przyzwoitym stanie:
Podróż do Szczecina nie odbyła się bez niespodzianek, jednak po kilku godzinach bylismy w domu.
Niestety okazało się że silnik z rana wymagał "drobnej ingerencji":
Co za sprawą odstawienia do Gryfina do pewnego znanego na forum czarodzieja-rzeźbiarza;) zaowocowało pewną zmianą pod maską:
Nabyty przeze mnie silnik nalezał wcześniej do znanego z forum Komina i dzięki pomocy Michau'a udało się doprowadzic trasakcje do skutku.
Auto obecnie jeździ, spalanie w trasie przy predkościach 90-110 na poziomie 5,7L/100km nastraja mnie poytywnie do ciągłego "dopieszczania" samochodu. Jest to praktycznie golas ale ma zagłówki z tyłu oraz "heat insulting glas"- co zawsze mi się podobało no i fabrycznego Beckera Europa. Jest tylko od 4 lat w kraju. Wystaczyło to jednak aby ktoś przy nim po chłopsku porzeźbił co razem z dosyć "drastyczną" zmiana silnika przyczyniło się do zagospodarowania mojego wolnego czasu pracą w garazu:)
Poprzednim moim autem było BMW e-34 520i, które w pełni sprawne z ogromną stratą (wobec ceny zakupu) sprzedałem znajomemu,(przy totalnym braku zrozumienia ze strony rodziny, poza moją kochaną żona;) by obecnie poruszać się autem, które zawsze stylistycznie było dla mnie ideałem klasyka - czy jak kto woli youngtimera.
Na końcu nie mogę pominąć nieocenionej pomocy niektórych forumowiczów ze Szczecina i okolic m.in. Adlera, Stomka oraz przede wszystkim Michau'a , bez których w wielu sytuacjach nie dałbym sobie rady- ogromne dzięki za pomoc.