laudan pisze:
1. Uszczelniacze sa na prowadnicach zaworowych
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
, wiec ich nie zobaczysz po zdjeciu pokrywy zaworow. Jak sie uprzesz to i sam wymienisz, ale na poczatek demontaz rozrzadu ... lub zdjac cala glowice.
Neprawda
dziwne rzeczy opowiadasz przecież uszczelniacze zaworowe to takie ładne gumki które widać po zdjęciu pokrywy zaworowejMoże pomyliłeś to z prowadnicami zaworów

teraz co do wymiany można to spokojnie zrobić samemu i to bez zdejmowania głowicy. Trzeba tylko uważać aby zawór nie wpadł nam do cylindra.
pisze z pamięci a robiłem to dość dawno temu:
Procedura polega na tym że zdejmujemy wałek rozrządu - uwaga aby nie zgubić łańsucha na dole i aby go nie przesunąć o ząbek na dolnych kołach.
potem po kolei odkręcamy śruby zabezpieczające zawory wyciagamy talerzyki i sprężyny - uwaga na zawór aby nie wpadł do cylindra !!! zmieniamy gumke i składamy wszystko do kupy i tak zaworek po zaworku.
Zakładamy wałek i ustawiamy luzy zaworowe i po sprawie.
Acha uwaga na znaki na wałki i kole zamachowym dobrze byłoby aby grały ze sobą

Opisany powyżej przykład to wymiana na silniku diesla jak jest na benzynie to nie wiem ale może tak samo.
Jezeli sie myle to mnie poprawcie.
Cytuj:
2. Jak sa juz luzy na prowadnicach zaworowych to uszczelniacze mozna wyminiac do woli, bo po kilku tys km, oleju bedzie ginelo tyle co wczesniej.
Prawda
Cytuj:
Tak wiec jak glowica w kiepskim stanie to za bardzo nie oplaca sie uszczelniaczy robic, bo pomoze to tylko na krotko.
Ale zawsze pomoże
Pozdrawiam