Cytuj:
elektronika itp. badziewie
Z tym zagadnieniem to jest taki kłopot, że jest to najwieksze dobrodzijstwo jakie mogło sie przydarzyć, tylko w wersji produkcyjnej jest to zamkniete na głucho, żeby przy tym nie grzebać i to się gawiedzi nie podoba. Względów tego stanu rzeczy jest kilka, ale chyba najważniejszy to taki, że producent odpowiada za emisję do 100 000 km (w każdym razie tyle obejmuje test EOBD). Gdyby to mieć otwarte to w zasadzie można z silnikiem robić wszystko, łącznie z tym, że do wyprzedzania możnaby sobie zmieniać kalibrację silnika.
Cytuj:
(Fiat?)
Tak ściśle to jestem "starszym referentem do spraw badań" (tytuły to mają zaiste wdechowe - zostało z PRLu jeszcze)
stąd, a dokładniej
stąd. Firma oddelegowała mnie na rok
tutaj i jak na razie jestem pomocnikiem pomocnika, ale i tak jest fajnie. Z tym wrażeniem to nie ma się co zacietrzewiać i specjalista ze mnie lekkopółśredni, specjalistów to owszem spotykam, choć trafiają się też opowiadacze. Generalnie zauważyłem, że obowiązuje test niejakiego jesiego jamesa z monster garage: należy zapytać gościa "wiesz co robisz" i nasłuchiwać co odpowie. Im więcej piany tym wiekszy z niego "specjalista". Co do mnie Panie to mało jeszcze doświadczenia, a dużo teorii, więc wiadomo gdzie mnie wetknąć.
W tej kwestii:
Cytuj:
Grigorij0 napisał:
Po prostu w tym wariancie otwarcie przepustnicy steruje dawką paliwa w pompie paliwowej. W 2. serii pompa jest już sterowana mechanicznie i przepustnica jest zbędna.
Jeśli napisałem jakąś głupotę to proszę mnie poprawić, dosyć dawno czytałem o tym książkę i nieco już wyparowało...
no niestety napisales glupote, i to niemala W silnikach ZS wystepuje regulacja jakosciowa (sterowanie iloscia paliwa w mieszance, czyli "jakoscia" mieszanki - zmienny wspolczynnik nadmiaru powietrza λ) natomiast w silnikach ZI ilosciowa (sterowanie iloscia mieszanki - staly, przynajmniej teoretycznie*, wspolczynik λ).
Według mojej najlepszej wiedzy to oboje macie racje. Tzn. teoria mówi, że w ZS nie ma potrzeby utrzymywania λ w granicach palniści, bo zachodzą warunki do spalenia dowolnie małej dawki paliwa, więc nie ma potrzeby dławienia dolotu - regulacja jakościowa. Tylko zadaniem tej przepustnicy nie jest dławić powietrze celem utrzymywania λ tylko wygenerować bodziec do sterowania pompą wtryskową, bo rzeczywiście listwa jest przestawiana podciśnieniowo. To rozwiązanie ma zalety, przy starcie automatycznie generuje większą dawkę rozruchową i przy niskich obciążeniach zmniejsza ilość tlenu, (którego i tak jest wielokrotny nadmiar) więc ograniczy emisję NOx (nie sądze by ktoś o tym myślał w tym czasie). Niestety pakowanie czegokolwiek do dolotu zmniejsza współczynnik napełnienia, więc odstąpiono od tego - zwłaszcza w silnikach wolnossących.
Cytuj:
Stopien sprezania i stopien kompresji sa ze soba czesto mylone: stosunek sprezania, termin pochodzi od "sprezarek", to stosunek cisnien przed i po procesie sprezania w cylindrze (rowniez tlokowego silnika spalinowego), natomiast stopien kompresji to stosunek objetosci cylindra do objetosci komory spalania. W przypadku silnikow wolnossacych stopien sprezania i stopen kompresji sa do siebie podobne (podcisnienie panujace w kolektorze ssacym mozna pominac), natomiast w silnikach doladowanych stopien sprezania jest juz kilkakrotnie wyzszy niz stopien kompresji.
Widać, że Waść miałeś jako i ja porządny łomot z termodynamiki i maszyn.
W mojej dotychczasowej praktyce z reaktorami spotkałem tylko geometryczną definicję tej wielkości. Tzn. w/g mnie jest to bez wpływu gdyż w obliczeniach obiegu nie rozpatruje się co tam na silniku wisi, tylko wstawia się konkretne ciśnienia [(pa, pc, pz', pz, pb) - dolot, koniec spr., spal izohoryczne, spal. izobaryczne, koniec rozpr.] i obecność urz. doładowywującego sama wylezie jak nie w ciśnieniach to w pracy strat.
W każdym razie solidny kawał wywodu, hehe nie wiedziałem, że jestem kierownikiem (chętnie abdykuję na rzecz specjalisty przez duże S)
Cytuj:
Jakoś mi się wierzyć nie chce że przez 20 albo i więcej lat montowali przepustnicę i kupę dźwigienek, które nie służyły niczemu
Dźwignie znad silnika możesz spokojnie wywalić i będzie jeździł, nie ma to żadnego wpływu na dawkę max (znaczy ma, bo wydaje mi się, że jest to tylko obcięcie dawki na przpadek pójścia w szmaty membrany, ale na 100% nie powiem, akurat tej pompie sekcji nie robiłem). Jak jeszcze byłem takim całkiem małym opowiadaczykiem różnych dziwnych teorii, to robiłem takie eksperymenty i twierdziłem, że coś dają. Znaczy wywalenie tego patentu w moim przypadku połączone było z robieniem porządku w dolocie mojego silnika i z tym raczej łącze tamte schizowizje.
Cytuj:
czy z mechanicznego punktu widzenia będzie coś takie działać : ustawić pompę wtryskową na pracę biegu jałowego a obroty silnika zmieniać tylko poprzez podawanie odpowiedniej ilości gazu palnego na dolot
Jest dokładnie tak jak pisze kiełbik. Nie ma żadnych przeciwsazań, żeby zamontować gaźnik. Też proponuje w ramach eksperymentu trysnąć jakiegokolwiek palnego areozolu do silnika pracującego na biegu jałowym (ja praktykuje wtryskiwanie dezodorantu adidasa, gdyż podoba mi się ten zapach). Silnik zachowa się tak jakby dodać gazu, nic się nie rozleci, jaby co to ja będe remontował ten silnik (tylko najpierw popatrz sobie dobrze na mój avatar).
Aha w silnikach o st. spr 20 taki system jest możliwy do zrealizowania pod warunkiem, że silnik jest niedoładowany. Znaczy zawodowo puszczałem diesla na benzynie i dopóki turbina porządnie nie podniosła parametrów to nie chciał chodzić, czyli potrzebował dawki zapalającej której nie było. Trzeba go było najpierw rozkualć na dezodorancie - garażowe patenty kilka razy przydały mi się w robocie. Tu obowiązuje rzecz jasna uwaga rzepaka podana w formie pytania, znaczy istnieje takie ryzyko, aczkolwiek nie nastapi to raczej w połowie sprężania (trzeba by mieć silnik z gruszą żarową) tylko gdzieś przy samym końcu i silnik raczej będzie chodził, tylko może pojawić się sprężarkowa praca w obiegu czyli czysta strata. "Wybuchowość" określa liczba cetanowa, która w przypadku gazów wskazuje, że to nie będzie miało miejsca, problem może wystąpić przy niskooktanowej benzynie. Aby dokładnie to wiedzieć należałoby użyć prawa Bodarta (nie wiem czy dobrze piszę) - które opisuje kinetykę reakcji chemicznych. Tu jestem bardzo cienki i wiem tylko w wielkim przybliżeniu skąd dzwonią, jeżeli ktoś wie niech świeci.
Temat fajnie zbiega się w czasie, gdyż w ramach przepraszania się z elektroniką będziemy dłubać taki gazowy wtrysk LPG do mojego diesla, muszę tylko zjechać po klamory do PL.
Cytuj:
Ja uważam iż przepustnica pozwala na liniowe ustawienie zależności pomiędzy zapotrzebowaniem silnika na powietrze w stosunku do podawanego paliwa w funkcji liniowej i szybszego reagowania silnika na "zdjęcie nogi z gazu"
Tu jest właśnie dokładnie odwrotnie. Ładowanie czegokolwiek do układu dolotu wprowadza bardzo dużą nieliniowość w charakterystyce przepływowej, gdyż opory rosną wykładeniczo w funkcji prędkości. Z tego powodu gaźnikowe ZI nie potrzebowały regulatora czy innego obcinacza charakterystki - gardziel do spóły z przepustnicą robiły taki burdel, że dławił się sam.
W kwestii reagowania na pedał, to jedyną sensowną metodą jest zmniejszenie momentu bezwładości wirujących mas w silniku. Z tego względu silniki wyczynowe mają lekkie koła zamachowe, są wściekłe, ale i trudne do opanowania (ujęcie gazu w zakręcie = momentalny uslig zadu), no i pojawi się problem nierównomierności biegu, ale to bardziej skomplikowane zagadnienie. F1 ma z tego względu wielotarczowe sprzęgło o bardzo małej średnicy (promień w kwadracie w tym wzorze). Nie spotkałem żadnego amortyzatora, który miałby "całkować" dawkę żeby ta dawała efekt łagodnego zejścia. Przeciwnie stosuje się funkcje cut off, gdy tylko centralka wykryje stan hamowania silnikiem, bez względu czy silnik jest napędzany inercją całego pojazdu, czy tylko inercją samego siebie.
Aha w starych OM 615 jest jedna przepustnica na jeden silnik
Cytuj:
Zawiodlem sie...
W tygodniu to ciężko coś porządnie napisać, bo czasem trzeba zajrzeć tu i tam, żeby pierdół nie popisać, a to zajmuje dużo czasu. Mam nadzieje, że zmazałem plamę.