Ustalmy coś: ja też jestem zboczony i mam tego świadomość.
roadrunner pisze:
Czyzbys mial jakies problemy se swoim nowym nabytkiem?
Odpukać, nie.
roadrunner pisze:
Ja raczej nie mam klopotow i nigdy nie mialem z zadnym autem benzynowym.
Nie piszesz, ale pewnie pamiętasz, że jesteś mechanikiem, a w związku z tym wiesz wszystko o swoim aucie, potrafisz większość rzeczy zrobić sam i masz sporo większe możliwości. To pewnie także z tego powodu chwalisz 4mata, podczas gdy wszyscy omijają go z daleka, bo dla przeciętnego usera MB, jest to oczywiste samobójstwo. I nie dlatego, że psuje się każdy co dwa miesiące i także twój, ale jak się posypie, to klękajcie narody.
roadrunner pisze:
Śmiem twierdzic ze benzyna raczej rzadziej zawodzi przy starcie niz diesel, rowniez czesciej przyjezdzaja na warsztat diesle ktore nagle zakonczyly swoj zywot i wymagaly gruntownego remontu conajmniej glowicy.
To rzeczywiście odważna teoria. Ja śmiem twierdzić, że twoimi pacjentami są diesle z przebiegami takimi, że benzyny nie byłoby już wśród jeżdżących, dlatego z nimi masz więcej do czynienia.
roadrunner pisze:
Co do spalania to 200E w normalnym uzytkowaniu a nie emeryskim spokojnie miesci sie ponizej 9l w miescie i ok 7l na trasie.
I tu nie zgadzamy się najbardziej. Owszem, spali tyle w wybitnie sprzyjających warunkach. Natomiast całą tak korzystną kalkulacje rozłożą zimne, krótkie przebiegi, których nie sposób uniknąć, chyba, że ktoś dojeżdza tylko do pracy po szosie oraz miasto, w którym M102 nie ma prawa spalić 9 litrów przy normalnej jeździe, oczywiście uśrednionej. Spustoszenie w baku spowoduje też nawet nie wielka zmiana stylu jazdy i dochodzimy do problemu po co mieć do futrowania minimum 30 koni więcej i ich nie wykorzystywać?