Postaram się na dniach wrzucić jeszcze kilka fotek:)
Przygoda u nas z Mercedesami zaczęła sie dosć niespodziewanie..
Na początku 2005 roku zacząłem namawiać tate byśmy sprzedali opla ascone i mojego PF125p, troche dołożyli i kupili cuś nowszego...jakiegoś escorta, czy cuś. Tata poogladał ogłoszenia i...wyciagnął jakies 20 000 zł i zlecił znajomemu znajomemu ściagniecie 190 najchetniej Diesela z CH. Po tygodniu ujrzeliśmy właśnie tą w201...śliczny był...Niestety, handlarz tanio go nie oddał, bo z akcyzą wyszło coś ponad 13 000 zł - niby stan super, ale przecież 19lat... jak sie okazało - warto było:)
A pod koniec tego samego roku ja posprzedawałem swoje samochody i ...iwedizałem, że chcę beczkę. Wynalazłem ją w Koninie - pojechałem i zabrałem...potem przeklinałem na czyn świat stoi... napialiłem się, a okazało się, ze koleś od którego ją kupiłem co prawda powymienial wiele części mechanicznych, ale blacharka była, delikatnie mówiąc mocno zaniedbana. Sporo czasu spęziłem u ojca dziewczyny w zakładzie likwidując dziury w bagażniku, i podłodze, następnie całego roznbebecszyliśmy i polikwidowaliśmy wszystkie wykwity korozji - na to poszedł nowy lakier - praiwe na całym samochdodzie, za wyjtkiem dachu oraz przedniej i tylnej maski. Teraz jest fajnie:D Przez prawie półtora roku zrobiłem prawie 15 000 km i nie narzekam:) Nie spalił mi nigdy więcej niż 8 l/100 km, na trasie schodził nawet do 6,25 l/100 km, przy przelotowej w okolicach 100 km/h. Zjeździłem nim Litwe i Słowację, byłem w Bieszczadach, na Mazurach, na suwalszczyźnie..a na codizeń go eksploatuję przy dojazdach do moich podopiecznych
Fajnie - bardzo fajny samochód, choc korci mnie by go zmienić na w 124...też D...