(me: how) pisze:
Nie odczułeś po kieszeni, bo jeździsz na gazie, gdyż batyskaf przejąłeś w pakiecie z innymi problemami od poprzednika. Tylko że nie liczysz kasy wpakowanej w drugi silnik, w reanimację instalki LPG i dziesiątek innych tematów, że o blacharce nie wspomnę.
Narzekacie, że nie da się zarobić na restauracji samochodu. Zacznijcie robić porządne auta i w porządny sposób, to zobaczycie, że jest inaczej. Tylko nie może być to zwykły, czterodrzwiowy Mercedes z blaszanym dachem, robiony na dodatek sposobem gospodarczym. Robota jest prawie ta sama, ale kompletnie nie ten obiekt westchnień. Poza tym dopóki są egzemplarze dziewicze, kto przy zdrowych zmysłach wyłoży kasę na pospawanego popaprańca?
Życie Ci Kruszyn oczywiście jak najlepiej i mimo, że doradzałem Ci jakiś czas temu import niezmęczonego egzemplarza z DE za nieco ponad 1.000 EUR i kompletnie nie rozumiałem projektu pt "Kijek", to cały czas go śledziłem i mimo różnych komentarzy z mojej strony, trzymałem za Ciebe kciuki.
Jeśli mogę Ci coś poradzić na przyszłość, to przy kupnie wymarzonego SEC'a przymierz dobrze zanim pociągniesz za cyngiel i upoluj dobrą sztukę, żeby przy ewentualnej odsprzedaży to Ciebie ktoś cmoknął z podziękowaniem w rękę, a nie żebyś to ty fundował komuś prezenty w postaci utopionej kasy, zszarpanych nerwów i zmarnowanego
czasu.
Alez ja sie calkowicie z Toba zgadzam:D nie chce juz aut do remontu:) juz mnie to zmeczylo

co do kasy wtopionej ... nie jest tak zle jak piszesz

i masz racje ze co innego robota sposobem ,,gospodarczym,, a co innego fachowy remont w fachowym warsztacie patrz Sebi i jego czerwona 114:) i mozna
A co do SECa... jak juz cos znajde z pewnoscia Cie powiadomie i zaciagne na ogledziny zeby potem nie bylo ,,a nie mowilem,,

:D:D:D:D:D:D:D