Witam
Po przeczytaniu tego wątku wziąłem się za prawy górny wahacz.
Wszystko spryskałem WD-40 dzień wcześniej i pojechałem zamówić wahacz Lemfördera za 130 zł.
Z samego rana poszedłem zobaczyć czy śruby się odkręcą, ok poszło ładnie. To odkręciłem koło (klucz chyba 17) później wszystko do góry podparłem wahacz dolny na cegłach i dawaj!. Odkręciłem śrubę (17) od drążka reakcyjnego (chyba tak to się zwie) i poluzowałem tą pod maską (19) odkręciłem śrubę od sworznia (17) i wybiłem go wyjmując jedną cegłę z pod wahacza donego tak że ciągnął on w dół ten sworzeń po 10-15 młotkach poszło
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
. Wyjąłem gumę spod drążka reakcyjnego i na pełnym luzie biorę się za śrubę pod maską ,czas pracy w tym momencie to jakieś 10-20 min. Odkręcam nakrętkę i wybijam śrubę - a tu nic, biorę klucz i kręcę nią na wszystkie strony śruba kręci się w palcami ale nie wychodzi

Biorę mołtek najpierw 1kg pożniej 2kg i 3,5kg i wybijam wyszło może z 3-4mm i koniec czas w tym monencie to jakieś 2,5 godz. w tym czasie skoczyłem kupić nowe śruby i nakrętki bo te po młotkowaniu wyglądały jak gwoździe
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
. W końcu wyjąłem akumulator i jego podstawę i z pomocą taty - dopychał śrubę żeby wystawały te 3-4mm - ściąłęm łeb śruby gumówką (flexem jak kto woli)
i wyjąłem to w całości. Czas pracy około 4,5 godz.
Efekt pracy jest znaczny mniejsze luzy na kierownicy i nie tłucze się już nic w środku.
Stary wahacz miał wykończony sworzeń a gum przy mocowaniu w nadkolu nie było. przez to nawet aluminiowa obudowa wahacza była mocno uszkodzona.
Mam nadzieje te ten tekst przygotuje "amatorów napraw" na różne niespodzianki albo zadecyduje że zlecą naprawę w warsztacie
pozdrawiam
Ixes