Byłem dziś na miejscu, auto obejrzałem dość dokładnie.
Rozmawiałem z właścicielem "warsztato-szrotu", na którym niechciałbym, by znalazł się mój lub któregoś z moich kolegów samochód. Dużo dała mi do myślenia rozmowa z tym chłopakiem, którego facjata, stan uzębienia i bystrość spojrzenia wskazywało na, mimo młodego wieku, bujną przeszłość towarzyską oraz wczorajsze na pewno nie wczesne i trzeźwe pójście spać. Jednak, całe szczęście, auto nie jego ale klienta, który zostawił auto do przekładki silnika na benzynę (może klient też był pijany jak tam zawitał?) Głowica okazało się uszkodzona po zerwaniu paska rozrządu i zawory pokrzywione. Myślę, ze znalezienie takiego silnika (1.6 D) nie jest problemem (sam mam gdzieś u znajomego taką głowicę, ale od TD). Klien jednak chciał przeożyć benzynkę, uwaga VR6, którą gdzieś ma (może do sprzedania również?). Auto lekko zaniedabane, tu i ówdzie zarysowane, tylna lampa popękana, trochę rdzy, ale łądne wnętrze (pokrowce?) Kabina w środku niebieska (na masce również widać pamiątki po niebieskim lakierze. Paka również niebieska. Auto miało chyba budę, bo po co by była uszczelka na tylnej klapie? Felgi jak widać, oponki yokohama, ale liche. Cena raczej nie do ugryzienia 2500 zł. Przegląd i OC aktulane, do lipca 2007. 1991 rok. Auto rok w kraju, kupione ponoć za 1000 euro. 5 biegów !!! Trzeba by go lekko doprowadzić do porządku, pouzupełniać balchę, prysnąć w jakiś mat i była by fajna furka. Jak ktoś ma wartacik i tanią siłę robocza, to sam wyprowadzi auto na prostą. jak dla mnie lekko za drogie jak na ten stan, a ja sam nic nie zrobię. Wolę już tego cabiolecika z I.
Aha 1, pan wczorajszy oferował mi również crosówkę hondy, 1994 r. wg. papierów, 80ccm, oficjalnie jako 50ccm. Za 800 zł odda, i jak mówi "pomaluje". Chyba nie rejestrowany lub niezauwazyłem tablic. Dziurawy pływak, ale mówił, że pasuje od wsk III, mniej pali i jest "szybciejszy"
Aha 2, mimowolnie uczestniczyłem w rodzinnej, wiejskiej awanturze o jakieś niezapłacone pieniądze, która odbywała się na podwórzu warsztatu. Awanturował się pan w białej koszuli, a pan "mechanik" idąc do niego zdejmował kurtkę. Mówię, wam co za emocje. Włączyła się do tego matka , łociec i jakieś inne ludzie, ale mordobicia nie było. Szkoda, bym zdjęcia porobił.
Kończę sprawozdanie, bo się szykuję na andrzejki. Żałoby niestety nie respektuje pani kucharka z sali wiejskiej
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
, gdzie odbędzie się potańcówka, i powiedziała: "świnok zabity i kto mi tero odda piniundze?". Także szkoda, by się 100 zł zmarnowało, a liter absoluta już kupiony, a i cytrynówka własnej roboty się chłodzi.
Tylny prawy błotnik:
Przedni lewy:
Przodek:
Rdza za drzwiami kierowcy, na łaczeniu dachu z bokiem paki:
