Mitu pisze:
Tak samo może zgnić niezabezpieczone W 123 czy W 124 czy inne auto w tym przedziale cenowym, a już na pewno w przedziale wiekowym /8. Poza tym egzemplarz za 8 000 PLN nie będzie wolny od korozji.
124 jednak ma mniejsze szanse, bo ocynkowane jest.
Za 8tyś faktycznie będzie już nadjedzone, na 99% podpicowane do sprzedaży z adnotacją "po remącie" (znowu przesadzam
![[hehe]](./images/smilies/hehe.gif)
).
Cytuj:
Jeśli kupi egzemplarz niezajechany na śmierć to nie będzie się psuł.
Coś zawsze trzeba robic, niezajechany może też miec sparciałe gumki i szereg niespodzianek. Wiek robi swoje. Nie mam na myśli totalnych awarii, ale drobne usterki. Tego nie da się uniknąc.
Cytuj:
A czemu uważasz, że to są bajki?
Bo popatrz na mój podpis. Ty masz obecnie swoje drugie auto, a ja ... nie chce mi się liczyc, bo w podpisie są tylko MB i jedno śmigiełko. W mojej obecnej 115, którą znasz, poszło na start sporo kasy, bo n.p. trzeba było wymienic sprzęgło, a tego kowal nie zmota.
Cytuj:
/8 są tanie w eksploatacji i dowodem na to jest ich popoluarność i bycie numerem 1. na taksówkach w Polsce lat 80-tych. A naprawi byle kowal, oczywiście z różnym skutkiem, ale takie są realia (niestety).
Ja tych realiów nie neguję, tylko nienawidzę.
IMO nie ma Mercedesów tanich w eksploatacji, o ile mówimy o prawidłowej eksploatacji. Tani to jest Golf 2 diesel.
Cytuj:
Nie wiem co masz na myśli pisząc "stan OK", ale przypomij sobie ile dałeś za swoją dwusetkę i powiedz z czystym sumieniem czy nie była w oryginalnym stanie i ile wymagała prac mechanicznych i czy nie dałoby się nią jeździć na codzień???
Dałem 6tyś. Na dzień dobry: nowe sprzęgło, wszystkie poduszki, przegubiki do sterowania skrzynią, naprawa i regulacja gaźnika, akumulator. Korozja to inna historia, szczegółowo opisana na osp. Po zlocie zaczęły się stuki w zawieszeniu, ale tego jeszcze nie robiłem, bo jest w renowacji.
IMO szkoda jej by było do codziennej jazdy, a przednia lampa i tak by wypadła - razem z teczką z bagażnika. Chyba, że nie wozi się teczki w bagażniku (na kanapie nie polecam bo ukradną).
Wiem - znowu bawię się w "ogrodnika" (przesadzam).
Cytuj:
Powtarzam raz jeszcze - największym problemem /8 jest korozja ze względu na wiek i brak systematycznego zabezpieczania antykorozyjnego!!!
A do codziennej jazdy auto powinno byc wolne od korozji, zwłaszcza w punktach konstrukcyjnych.
Cytuj:
Racja - nie powinien, ale naprawiał (niestety)!
HWD
K że tak powiem...
Cytuj:
Bukol od kiedy Tobie jest szkoda samochodów?
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
Ze mnie zawsze się nabijałeś
...
Zawsze mi było szkoda - o ile jeszcze przypominały samochody i rokowały nadzieje
Cytuj:
Póki co nie ma problemów z częściami do W 115.
Zwracam uwagę na "póki co". Jeżeli dalej /8 będą robiły za woły robocze, to "póki co" nastąpi niebawem.
Cytuj:
Jeśli już to 220 D.
wg statystyk produkcyjnych tak, ale wg ogłoszeń to jednak 200d.
Cytuj:
Do jazdy na codzień historia i tabliczki nie są niezbędne.
Nie są, ale ułatwiają konwersację z sierżantem w razie kontroli, co przy przemieszczaniu się "niezbyt leciwym" zabytkiem w stanie "do jazdy" może byc częste.
Zarejestruj się
Zaloguj się
Regulamin
Galeria
![[szalone]](./images/smilies/szalone.gif)
) i wydaje się być dość dobrze zabezpieczone przed czynnikami pogodowymi, jednak różnice temperatur, zmiany wilgotności robią swoje a co dopiero po zimie 
! Po tak solidnej renowacji nie oznacza to, że kosztów już nie poniosę, koszty będą, ale zdecydowanie niższe – typowo eksploatacyjne i związane z poprawkami. U Ciebie Ghost2255 przy startowej kwocie powiedzmy 8 tyś nakłady będą rosły w tempie geometrycznym, nawet przy pomocy kowala szacuję, że koszt napraw wyniesie zdecydowanie więcej niż solidna renowacja od podstaw. Zbrzydnie ci jazda tym autem, jeśli będziesz chciał robić w nim wszystko na odwal i jak najtaniej a co gorsze jazda takim autem będzie bardzo niebezpieczna! Sorry, takie sa realia.
![[usmiech]](./images/smilies/usmiech.gif)
. Jak zgnije to kupisz następną ![[cool]](./images/smilies/cool.gif)
).
![[ok]](./images/smilies/ok.gif)
Daje to naprawdę sporo przyjemności i nie jest okupione wysoką awaryjnościa czy innymi nieprzyjemnościami. Jedyne co boli, to zużycie niektórych elementów wynikające z eksploatacji, ale nie traktuję swojego auta jak okazu muzealnego, w końcu gdzie jak gdzie, ale na drodze właśnie czuje się ono jak ryba w wodzie