sakkul pisze:
czyli uważasz,że jeden z tych różnych modeli jest poprostu nierasowy:)
NIE, NIE, NIE!! oba sa bardzo rasowe ale tylko tak dlugo dopoki wszystko jest w nich w dokladnie takim stanie jak wtedy kiedy opuszczaly fabryke (kolor nadwozia, kolor i material tapicerki, numery nadwozia i silnika oraz kody opcji wyposazenia, ect.). Wtedy i tylko wtedy auta sa w stanie oryginalnym. Moze i jestem pod tym wzgledem zakrecony (zdaje sie, ze nie tylko ja) ale takie wlasnie auta zdobywaja najwieksze uznanie wsrod znawcow no i maja najwieksza wartosc. Nie oznacza to, ze samochody nie spelniajace tych kryteriow nie sa godne uznania ale niewatpliwie nie sa juz w 100% oryginalne. Ty masz jeszcze mozliwosc przywrocic obu swoim samochodom ten oryginalny stan. Ja w moim 250 C takiej mozliwosci juz nie mam bo silnik zostal wymieniony i jego numery juz nie beda sie zgadzaly z tymi w briefie i karcie danych. Co do rasowosci Twoich aut: 280 CE byl najmocniejsza, najbogatsza i najdrozsza wersja ale wyprodukowano ich prawie najwiecej sposrod wszystkich Coupé - 11.518 sztuk. Wiecej bylo tylko 280 C - 13.151 sztuk. 250 C zarowno w pierwszej jak i drugiej serii to byly z kolei auta wyprodukowane w najmniejszych ilosciach: 250 C M114 - 8.824 sztuk, 250 C M130 - 11.768 sztuk ale w tym pierwszoseryjne modele produkowane do 08.1973 tylko dla USA. Nie sa specjalnie mocne ani jakos super wyposazone (akurat ten twoj zloty to wyjatek potwierdzajacy regule), pala nie mniej niz auta z silnikiem M110 ale maja te niewatpliwa zalete, ze sa najrzadsze, rowniez dlatego, ze najmniej ich przetrwalo.