Było poszukiwane 126 z konca produkcji.. ok 2-mce, sporo odpadło po rozmowie telefonicznej, reszta po pierwszych oględzinach (te rozczarowane miny sprzedających gdy nawet nie zaglądając pod maske słyszeli odpowiedź że NIE..

(ani jednego egzamplarza nie bitego, jeden miał podłurznice z jakiejś dykty (tak na ucho) jeden jak sie okazało po spotkaniu z wywrotką wiozoncą żwir...
Padła decyzja - akurat jechałem na Mazury - 2 tygodnie jak nie kupie auta to jade do Niemców... Nno i wpadło mi w oko.. 124CE 3.0 silnik 103 rok 90, i co najważniejsze NIE bity, a i silnik wydaje się z realnym przebiegiem... no i skrzynie chodzi cacy. Cena równierz do przyjęcia 14 tys.
Potem Wawa i przegląd!
nno i się zaczęło!
Zawieszenie do roboty (części eksploatacyjne) - wzięte pod uwagę przy kupnie auta, więc niema tragedi, szczególnie że przed zimą warto zrobić.
I co gorsze - uszczelka pod głowicą - drobny wyciek.. (też niema co zwlekać)
Auto pozostawiłem na Mińskiej 37, (jak sie dowiaduję z forum to nie tam gdzie powinienem).. ale co osoby pytam (z branży) to inna opinia, jedno pewne zdzierają głównie na częściach. Mam własne źródło więc zostawiłem u nich..
Dziś oddaje prowadnice zaworów więc przy okazji zobaczę jak auto jest robione (w jakim stanie częsci trzymają itp... - czy wszytsko w jednym pudełku po kawie, czy też pooznaczane i poukładane)... Jakby co to laweta i zmiana warsztatu..

ZOBACZYMY
Chciała BABA kłopotu - kupiła sobie Auto...
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)