Watpie, zeby auto nie zarejestrowane w PL moglo miec polskie ubezpieczenie.
Powiem Wam jaka ja mialem historie:
- kupilem auto w kwietniu br zarejestrowane na wlasciciela wczesniejszego niz ten, od ktorego kupilem
- caly czas jezdzilismy na tych tablicach, az do momentu, kiedy pod koniec czerwca skonczylo sie OC. Od tej chwili auto stalo ok 2 miesiecy. Umowa nie zostala wypowiedziana, wiec w teorii automatycznie zostala przedluzona.
- jakis miesiac temu dopiero moj Tata poszedl do wydzialu komunikacji i przerejestrowal auto (bez OC). Od momentu zakupu minelo okolo 6 miesiecy, ale nikt do Taty nie mial pretensji.
- Pani z ktora rozmawialem przez telefon powiedziala mi, ze wystawia mi kolejna polise od dnia, w ktorym skonczyla sie stara i, ze bedzie to kosztowalo niecale 700zl. Po przerejestrowaniu auta Tata udal sie do ubezpieczalni, gdzie wystawili mu polise od dnia, w ktorym do nich przyszedl i kazali zaplacic ponad 800zl. Jako iz moj ojciec to zabiegany czlowiek, zrobil co mu kazali i zbytnio sie tym dalej nie przejmowal. Wychodzi jednak na to, ze tym sposobem nie mam ciaglosci OC, ale za to nie musialem placic za te 2 m-ce, kiedy auto stalo nieuzywane. Jak to wytlumaczyc, skoro umowa nie zostala wypowiedziana? czy groza mi jakies konsekwencje? dodam, ze auto jest ubezpieczone w samopomocy.
pozdrawiam