Witam ,
1 grudnia 2004 kupiłem 4 sztuki Michelin Primacy 235/ 65 / R16 do autka żony,którym od tego czasu zrobiła 32 tys.km.
Dziś byłem zmuszony kupić nowe opony ,gdyż przedmiotowe michelinki zrobiły się łyse tzn.na przedniej osi zostało jeszcze jakieś 2 mm bieżnika ale na tylnej były już ŁYSE .
Bardzo mnie to zdziwiło , bo w 124 opony wytrzymują 45-50 tys.km.
Rozmawiałem z szefem serwisu ,w którym kupowałem opony oraz z przedstawicielem Michelina i oboje zgodnie potwierdzili,że to normalka ,bo
w tak ciężkim aucie opony się zdzierają szybciej a poza tym jeśli zrobiłem ponad 30 tysięcy km , to mam i tak szczęście .
Tłumaczyli , że teraz przy produkcji opon nie jest najważniejsza długa żywotność opon ( duży przebieg ) lecz projektuje się je i produkuje pod kątem przyczepności/bezpieczeństwa.
To chyba jakaś tendencja,tak samo jak przy produkcji aut .
Możliwości techniczne są tylko po co produkować coś co się nie psuje albo psuje wolniej ?
Dlatego mamy , to co mamy
Nie kłóciłem się długo ,bo z szefem serwisu wulkanizacyjnego jestem zaprzyjaźniony od wielu lat .
Nie kupiłem już jednak Michelin ,bo nie miałem ochoty płacić znów po tysiąc złotych za oponę,która nie wytrzyma 30 tysięcy km.
Kupiłem tańsze brigestony .
P.S. Ogólnie nie mam nic do Michelin,bo w ciężarówkach wytrzymują ponad 200 tysięcy i chętnie je kupuje .